dodano: 2014-06-13 13:43 | aktualizacja:
2014-06-13 13:45
autor: Anita Kaźmierska |
źródło: nc+
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Czy w tym roku do wyłonienia zwycięzcy NBA, podobnie jak w poprzednich rozgrywkach, potrzebnych będzie 7 spotkań? Po meczu nr 4 rywalizacji San Antonio Spurs z Miami Heat jest 3:1 dla ekipy z Teksasu i kibice zadają sobie to pytanie pamiętając, że w finale 2013 te same zespoły stoczyły zaciętą walkę zakończoną zwycięstwem drużyny z Florydy 4:3. Stan rywalizacji „Ostróg” z „Żarami” sprawia, że być może już w niedzielę w nocy widzowie nc+ poznają triumfatora rozgrywek. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne są bowiem 4 wygrane.
Mecz numer 5 może dać San Antonio Spurs zwycięstwo w rozgrywkach lub pozwoli Miami Heat na zachowanie szans na obronę trofeum i doprowadzenie do stanu 2:3. Początek transmisji z kluczowego dla całej rywalizacji spotkania w CANAL+ Sport w nocy z niedzieli na poniedziałek o 02:00. Mecz na żywo z AT&T Center komentować będą dziennikarz nc+ Wojciech Michałowicz oraz jako tzw. „color commentator” - zawodnik i analityk koszykarski Hubert Radke.
Jeśli jednak to Miami Heat okażą się lepsi, to kolejna transmisja w CANAL+ Sport przeprowadzona zostanie już w nocy z wtorku na środę o 03:00. Tym razem dwie najlepsze drużyny tego sezonu spotkałyby się w American Airlines Arena w Miami. Jeśli także to spotkanie nie wyłoniłoby triumfatora rozgrywek, wówczas kibiców czekałyby emocje podczas relacji na żywo z meczu nr 7. Przy stanie 3:3 zespoły spotkałyby się w nocy z piątku na sobotę (20/21 czerwca) w San Antonio. Byłby to mecz o wszystko.
Po raz pierwszy od 1998 roku i słynnych finałów pomiędzy Chicago Bulls i Utah Jazz w wielkim finale rywalizują zespoły, które stawały naprzeciw siebie w decydującym starciu rok wcześniej. Dla Miami Heat to zarazem czwarta walka o pierścienie mistrzowskie w czterech ostatnich sezonach i szansa na trzeci z rzędu triumf w NBA. Dla zespołu z San Antonio otworzyła się możliwość piątego w historii zwycięstwa w najbardziej prestiżowych rozgrywkach świata. Ostatnio udało im się to 7 lat temu.
Na finałową rywalizację San Antonio Spurs – Miami Heat zaprasza dziennikarz nc+ Michał Łopaciński:
- San Antonio Spurs powiększyli prowadzenie nad Miami Heat w finałowej rywalizacji o mistrzostwo NBA do stanu 3:1. Trzecia wygrana Spurs jest tym cenniejsza, że drugi raz z rzędu osiągnięta została na parkiecie rywala. Szanse Miami Heat na "threepeat" drastycznie spadły, jednak nie zapominajmy, że ekipa trenera Erica Spoelstry już nie z takich opresji wychodziła. Historia finałów NBA pokazuje, że niczego nie można być pewnym. Z jednej strony ciekawie byłoby przerwać dwuletnią dominację Miami Heat, ale z drugiej, trener Greg Popovich nie ukrywał, że po zdobyciu mistrzowskiej korony z San Antonio Spurs, odejdzie na emeryturę. W jego ślady zamierza pójść Tim Duncan. NBA bez "Popsa" i "Timmy`ego" - ciężko to sobie wyobrazić. Mimo wszystko emocji w kolejnym spotkaniu na pewno nie zabraknie - Heat będą chcieli przedłużyć swoje nadzieje na trzecie z rzędu mistrzostwo, zaś Spurs zrobią wszystko, by tytuł wrócił do Teksasu. Myśli o ruchach transferowych odłóżmy na razie na bok i celebrujmy najważniejsze wydarzenie w światowej koszykówce. Może wreszcie czas na Wschód?
Transmisje ostatnich meczów finałowych NBA w nc+:
CANAL+ Sport
niedziela/poniedziałek, 15/16 czerwca, 02:00 San Antonio Spurs – Miami Heat (mecz nr 5)
opcjonalnie:
wtorek/środa, 17/18 czerwca, 03:00 Miami Heat - San Antonio Spurs (mecz nr 6)
piątek/sobota, 20/21 czerwca, 03:00 San Antonio Spurs – Miami Heat (mecz nr 7)
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.