reklama
reklama
SAT Kurier logowanie X
  • Zaloguj
ODBLOKUJ-REKLAMY.jpg

W Polsce brak prądu: Niemcy mają fotowoltaikę

dodano: 2015-08-22 13:00 | aktualizacja: 2015-08-22 14:50
autor: Janusz Sulisz | źródło: inf. wł./interia.pl

Farma_Solar_1_160px Choć upały dotknęły całą Europę to żaden kraj UE nie został dotknięty brakiem prądu tak jak Polska. Zagrożone było bezpieczeństwo dostaw energii. W polskim systemie energetycznym latem jest zawsze mniej dostępnej mocy niż zimą. Niemcy w te upały wyprodukowali ponad 24 GW energii ze słońca, czyli więcej niż z elektrowni atomowych i więcej niż zapotrzebowanie Polski na energię w szczycie letnim. Czas by Polska zmieniła pod względem energetycznym w kierunku wybranym przez Niemcy.



Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Zagrożone bezpieczeństwo energetyczne kraju.

Wysokie temperatury i obniżenie się poziomu wody w rzekach pokazały, czym się różni polska energetyka od tej funkcjonującej obecnie w innych krajach UE. W polskim systemie energetycznym latem jest zawsze mniej dostępnej mocy niż zimą, a jest tak dlatego, bo po pierwsze polskie elektrociepłownie latem nie pracują wcale lub pracują przy minimalnym obciążeniu (do podgrzania wody). Latem jest zwykle słabszy wiatr niż zimą, co powoduje, że mniej energii można mieć z wiatraków. Lato to też pora remontów bloków energetycznych - część z nich bywa wyłączana. Wystarczy jedna awaria jednego bloku energetycznego w węglowej elektrowni i jest klops!

Sierpniowe upały w Polsce doprowadziły do wzrostu popytu na energię.

Poszły w ruch dostępne wiatraki, lodówki i klimatyzacje. Obciążenie systemu energetycznego szybko wzrosło do 22 GW. Do tego w polskim systemie energetycznym szczytowe obciążenie letnie występuje w godzinach 13:00 - 14:00 w dni robocze. Wynika to z ustawienia niektórych taryf dla gospodarstw domowych (G12 i G12w) tak, że między 13:00 a 15:00 jakieś 15 proc. gospodarstw domowych korzysta z obniżonej stawki. 

Eksperci uważają, że upały co roku będą się pojawiać coraz "częściej" i to przez najbliższe 10 lat. Dlatego sytuację z sierpnia rząd i energetycy powinni potraktować jako sygnał ostrzegawczy. Trzeba przede wszystkim poważnie pomyśleć o dywersyfikacji produkcji prądu i nastawić się na rozproszone instalacje fotowoltaiczne u prosumentów. Wtedy nie byłoby takich problemów z prądem.



Niemcy sobie poradzili.

W Niemczech, które są już tak nasycone fotowoltaiką nie było żadnych problemów, wręcz występowały nadwyżki energii. W te upalne dni Niemcy wyprodukowały ponad 24 GW ze słońca, czyli więcej niż całe nasze zapotrzebowanie na energię w lecie. To jasne jak słońce, że rozwój fotowoltaiki poprawia bezpieczeństwo energetyczne, szczególnie latem, kiedy upały ograniczają sprawność elektrowni węglowych, woda w rzekach wysycha, a wiatru jest mniej.

Czesi też sobie poradzili.

Nasi południowi sąsiedzi, mimo awarii bloku elektrowni atomowej w Temelinie, bez problemów poradzili sobie z upałami. Z jednej strony dzięki fotowoltaice, bo w Czechach jest więcej farm PV niż w Polsce, z drugiej - mają znacznie więcej niż Polska możliwości sprowadzania energii z zagranicy, np. z Niemiec, nomen omen via polskie sieci przy zachodniej granicy. Podobnie jest w Austrii. Niestety polski system energetyczny jest jednym z najbardziej odizolowanych w Europie. Tylko 2 proc. energii pochodzi z zagranicy. 

Rząd powinien postawić na fotowoltaikę.

Jedynym rozwiązaniem na takie letnie problemy z energią jest rozproszona energetyka odnawialna, a w lecie głównie energia słoneczna. Co jest możliwe w Niemczech czy Czechach, to w Polsce wydaje się prawie niemożliwe. Prawda jest taka: decydenci w rządzie i silne lobby węglowe nie mają interesu w zmianie (to trwa już ponad 15 lat), by energetyka oparta na węglu nie dominowała. Lobby atomowe też nie dało rady temu systemowi wzajemnej adoracji. Być może sierpniowe problemy z energią dadzą komuś do myślenia - czas na zmiany. Przecież górników, z którymi nie bardzo wiadomo co zrobić - kopalnie trzeba zamykać - można szybko przekwalifikować na instalatorów paneli słonecznych na farmach PV budowanych na nieużytkach, hałdach czy byłych śmietniskach, i do tego pewnie jeszcze wziąć na to unijne dotacje. Dlaczego nikt na to nie wpadł? Węgiel jeszcze się może przydać w trudniejszych czasach, kiedy może być swoistym rarytasem, albo taniej będzie go gazyfikować.

Polska ma potencjał w fotowoltaice, ale wmawia się wszystkim - to się nie opłaca!

Prawda jest taka, że średnie nasłonecznienie w Polsce wynosi około 1000 kW/m kw. rocznie. Przecież nie ma różnicy w nasłonecznieniu między Niemcami i Polską - tam się opłaca, a u nas nie - jak to jest? W 2014 r. moc zainstalowanych instalacji fotowoltaicznych w Niemczech była półtora tysiąca razy większa niż w Polsce: tam 33GW, a u nas ledwo 23 MW.

Niewątpliwie wpływ na to mają popularne wśród Niemców małe, domowe instalacje fotowoltaiczne, które przy takich upałach i problemach z energią ze źródeł konwencjonalnych dają niezależność. Jest ich pełno w całych Niemczech - dużo w byłej NRD, a w Bawarii znikają pola z chmielem, a w tym miejscu powstają coraz większe farmy fotowoltaiczne. Przy tanim kredycie i działaniach prosumenckich rządu niemieckiego bardziej opłaca się mieć pole z panelami PV niż pole z chmielem czy zbożem.

Niemcy szybko zrozumieli, że dzięki wykorzystaniu własnego źródła energii zyskuje się samowystarczalność. W lipcu w Niemczech z OZE wytworzono 11,7 TWh energii, a z samej fotowoltaiki wyprodukowano więcej mocy niż z niemieckich elektrowni atomowych. Skoro Niemcom się to opłaca, to dlaczego w Polsce fotowoltaika jest traktowana jak piąte kółko u woza - "OK Unia nas zmusza to róbmy, ale to nie jest nasz interes". Do tego zapomina się o czystym powietrzu. Węglowe elektrownie tego nie zapewniają.

Polaków interesuje dofinansowanie z programu Prosument. Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2016 r. zakłady energetyczne będą musiały odbierać nadwyżki mocy wyprodukowanej przez przydomowe instalacje PV po ustawowo ustalonych stawkach. Dzięki temu zwrot z inwestycji w instalację PV możliwy będzie w Polsce już po 6-8 latach, a nie 15 latach. NFOŚiGW do 2020 roku przeznaczył na program prosumencki 800 mln zł, co oznacza, że skorzysta 30 tys. gospodarstw. To wszystko jednak za mało, bo lokalnie powinno powstawać więcej takich instalacji PV, szczególnie w najbardziej zadymionych miejscowościach, np. w Krakowie czy Rybniku - niestety są z tym duże trudności, lokalne samorządy myślą w podobny sposób jak rząd o lobby węglowym. W Polsce pewne priorytety powinny się zmienić, bo Polska została z tyłu.
 


Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.




Więcej z kategorii Polski rynek


reklama
reklama
reklama
HOLLEX.PL - Twój sklep internetowy

SAT Kurier - 7-8/2022 wersja elektroniczna

Elektroniczna wersja SAT Kuriera 7-8/2022

12 zł Więcej...

Antena Olympia BX 1000+LTE Combo V/H

Nowoczesna antena szerokopasmowa BX 1000+ Olympia Combo. Zaprojektowana do w...

120 zł Więcej...

nc+ telewizja na kartę + moduł CI+

CAM CI+ 4K (bez ECP) z kanałami Museum 4K i...

299 zł Więcej...