Jubileuszowy, 40. Festiwal Filmowy w Gdyni okazał się niezwykle udany dla Telewizji Polskiej(więcej tutaj). Na 18 filmów zakwalifikowanych do prestiżowego konkursu, 9 to koprodukcje TVP: „11 minut”, „Córki dansingu”, „Letnie przesilenie”, „Anatomia zła”, „Demon”, „Excentrycy”, „Nowy świat”, „Karbala” (więcej tutaj), „Ziarno prawdy” (więcej tutaj). Wśród nich niemal najwyższe festiwalowe laury - Srebrne Lwy - przypadły nestorowi polskiego kina, Januszowi Majewskiemu za mistrzowskich „Excentryków”, nostalgiczne spojrzenie na jazzujące lata 50.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Werdykt jury tegorocznego festiwalu pogodził starych mistrzów i młode gwiazdy polskiego kina. Złote Lwy przyznano filmowi „Body/Ciało” Małgorzaty Szumowskiej, znanemu widzom już z kin, docenionemu także przez jurorów festiwalu w Berlinie. Srebrne Lwy otrzymał wiekowy, 84-letni mistrz Janusz Majewski za film „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” (koprodukcja TVP).
Równie koncyliacyjne były nagrody aktorskie - odbierały je gwiazdy, takie jak Janusz Gajos („Body/Ciało”) i Krzysztof Stroiński („Anatomia zła”), jak i młodzi aktorzy - Agnieszka Grochowska („Obce niebo”) i Małgorzata Suwała („Body/Ciało”). Specjalną nagrodę Jury otrzymał klasyk polskiego kina, Jerzy Skolimowski, za apokaliptyczne „11 minut” (koprodukcja TVP), pokazywane niedawno na festiwalu w Wenecji. Z kolei młody Michał Rogalski doczekał się dwóch nagród za swoje „Letnie przesilenie” (koprodukcja TVP).
Uwagę zwracała różnorodność tematyczna polskiego kina. Widzowie w Gdyni przez tydzień mogli cieszyć się kinem gatunków - wojenną „Karbala” i thrillerem „Anatomia zła” (koprodukcje TVP), tragikomedią „Moje córki krowy” (najlepszym filmem według dziennikarzy), wystawnym, autorskim widowiskiem - „Hiszpanka” czy szokującym wizualnie i treściowo filmem „Córki dansingu” (koprodukcja TVP) - laureatem nagrody za najlepszy debiut reżyserski dla Agnieszki Smoczyńskiej. Polskie kino ma mocną pozycje w Europie i staje się coraz bardziej międzynarodowe - nagrody za reżyserię i scenariusz trafiły do Magnusa von Horna, Szweda, absolwenta łódzkiej filmówki, którego „Intruz” był już pokazywany na festiwalu w Cannes. Magnus von Horn odebrał laur za scenariusz z rąk prezesa TVP, Janusza Daszczyńskiego.
Jak twierdzi Wojciech Diduszko z TVP Kultura, polscy filmowcy równie dobrze czują się w formule kina popularnego (można przypuszczać, że „Karbala” i „Obce niebo” choć w części powtórzą ubiegłoroczny sukces frekwencyjny „Bogów”), jak i w wysmakowanym kinie artystycznym, mającym szansę na międzynarodowych festiwalach.
Cieniem na ceremonii rozdania nagród położyła się śmierć Marcina Wrony, jednego z najzdolniejszych reżyserów młodego pokolenia. - Marcin, którego „Demon” był przed chwilą oklaskiwany na festiwalu w Toronto, był częstym gościem na Woronicza. Jego spektakle teatralne i fabuły, łącznie z ostatnim dziełem, były koprodukowane przez TVP. Odejście Marcina Wrony to dla telewizji publicznej ogromna strata - czytamy w komunikacie nadawcy.
reklama
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.