dodano: 2016-09-21 12:36 | aktualizacja:
2016-09-21 12:56
autor: Janusz Sulisz |
źródło: sport.tvp.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
W poprzednim sezonie po US Open Radwańska zajmowała 14. miejsce w rankingu WTA. W Azji zaprezentowała się jednak znakomicie, wygrała turnieje w Tokio oraz Tiencinie, w Pekinie dotarła do półfinału i w efekcie przed startem WTA Finals awansowała na szóstą lokatę. Wisienką na torcie był jednak występ w Singapurze, gdzie, pokonując w finale Petrę Kvitovą, odniosła największe sukces w karierze.
Przed tegorocznym tournee, poza turniejowymi zwycięstwami, celem ponownie jest awans do kończących sezon zmagań ośmiu najlepszych tenisistek sezonu. Różnica jest taka, że rok temu Radwańska była w beznadziejnej sytuacji, a w tym wywalczenie przepustki na zawody w Singapurze jest już na wyciągnięcie ręki.
Korty Toray Pan Pacific Open zdaniem trenera Tomasza Wiktorowskiego, idealnie pasują jego zawodniczce.
Przed rokiem Radwańska przeszła przez turniej w Tokio jak burza - bez straty choćby jednego seta pokonała po kolei CoCo Vandeweghe, Elinę Switolinę, Karolinę Pliskovą, Cibulkovą oraz Belindę Bencić. O powtórkę będzie jednak trudno.
Co prawda Polka rozpocznie od spotkania ze Strycovą, z którą wygrała wszystkie 5 dotychczasowych pojedynków, ale potem zaczną się schody – w ćwierćfinale może wpaść na mistrzynię olimpijską Monikę Puig, a w półfinale wielce prawdopodobna jest batalia z Caroline Wozniacki albo Carlą Suarez Navarro.
Po Tokio
Radwańska ma w planach jeszcze Wuhan, Pekin oraz Tiencin czyli dokładnie taki sam "rozkład jazdy" jak w poprzednim sezonie.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.