BLOG: Sport ważny - dlaczego słaba oglądalność Premier League?

dodano: 2016-11-21 14:29 | aktualizacja: 2016-11-22 18:23
autor: Janusz Sulisz | źródło: satkurier.pl/Bloomberg/The Guardian

Prezes Grupy Sky, Jeremy Darroch, twierdzi, że sport, a w szczególności piłka nożna, nadal pozostaje kluczowym elementem portfela transmisji dla operatorów pay-tv, ale prawa do zawartości nie są tak ważne jak kiedyś. Zbiega się to ze znacznymi spadkami oglądalności angielskiej ligi piłkarskiej w Wielkiej Brytanii, gdzie okazało się, że młodzi Anglicy nie skupiają się na oglądaniu meczów Premier League, bo równolegle grają na smartfonach oraz korzystają z mediów społecznościowych. A jak to się układa w Polsce?

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Młodzi Brytyjczycy nie mają czasu na oglądanie przereklamowanej Premier League, która miała być najlepszą ligą świata - tam płyną pieniądze z całego świata. Walka o prawa do transmisji ligi angielskiej doprowadziła do tego, że operatorzy podbili ceny za abonament do takiego poziomu, że młodych Anglików po prostu nie stać na płacenie za wszystkie mecze. I mają inne zajęcia - smartfon daje więcej rozrywki i komunikacji, a do tego prawie nic nie kosztuje. Brytyjczycy wcale nie mają zamiaru płacić coraz więcej i więcej za oglądanie meczów w BT i Sky. Jak już to wolą pójść na mecz swojej lokalnej drużyny, albo korzystać z pirackich streamingów lub zagranicznych kart kodowych niż płacić coraz więcej za płatną telewizję.

Sky chyba przesadził z cenami?
Abonament za sezon Premier League w BT i Sky to wydatek 396 GBP. Za to karnet na sezon jednej z drużyn Premier League kosztuje 300 GBP. Do tego Sky zaczął nadmiernie kontrolować puby na Wyspach, gdzie oglądano mecze, strasząc je karami i procesami sądowymi za „lewe” dekodery, np. z Polski. Na efekt nie trzeba było długo czekać - puby przestały promować legalne transmisje Premier League, by zarobić na piwie i jedzeniu, bo nie były w stanie odrobić podwyższonych opłat Sky.

Oglądalność Premier League spada na Wyspach - dlaczego?
Prawda jest taka, że z sezonu na sezon liczba widzów Premier League w Wielkiej Brytanii spada - tendencja ta nie jest tylko z tego roku. Natomiast faktem jest, że jeśli chodzi o transmisje ligi angielskiej na Wyspach, to w tym sezonie to już dramat. Oglądalność po prostu „padła" o 12 proc. w dół.

Premier League jest popularna w Anglii, ale bardziej niż na Wyspach jest popularna w Azji - szczególnie w Chinach, które zapłaciły majątek za prawa do tych meczów. To z azjatyckich pieniędzy żyją kluby oraz drodzy piłkarze i trenerzy. Kierownictwo Premier League za słabe wyniki wini ...kibiców, bo ci zaczęli korzystać z pirackich serwisów internetowych.

Dostało się też nc+
Pisaliśmy o podejrzeniu, że to dekodery i karty nc+ służyły na Wyspach do pirackich, streamingowych transmisji meczów o godz. 16:00 w soboty. Platforma nc+ wydała nawet oświadczenie. W efekcie tego oraz odpowiednich przepisów zawartych w umowach - Premier League odebrało nc+ prawa do tych transmisji. Pytanie tylko, czy tędy droga, bo piraci już znaleźli sposób, omijając zabezpieczenia kart francuskiej CanalSat i innych platform. Trzeba jednak też zauważyć, że nc+ wypuściła na wolny rynek zbyt dużo starych dekoderów nbox po platformie n, które piratom posłużyły do cardsharingu i streamingu.

Jak tak dalej pójdzie, to nc+ będzie musiała szybciej zamknąć luki w systemach kodowania Seca i Conax, ściślej kontrolując, gdzie trafiają dekodery (zagranica), a to może spowodować znaczące straty, bo część abonentów ma swoje tunery, splittery i zapewne nie spodoba im się korzystanie z jedynie słusznych dekoderów, zwykle gorszej jakości. To nieco ryzykowne zagranie, więc nc+ musi się zdecydować, czy nadal chce powoli tracić abonentów, czy w konsekwencji z czasem ich zyskać, ale nie tak jak dotąd, bo ta droga zaprowadziła ich chyba w ślepy zaułek.

Inna sprawa, że nc+ wyjątkowo źle dba o promowanie tych praw sportowych, które ma, bo rozumiem, że nie ma reklamy Premier League w nc+, bo nie ma na to pieniędzy, ale jak nazwać niedbalstwo służby PR, która mimo naszych próśb potrafi wysłać maila o transmisji Ligi Mistrzów w poniedziałek 21 listopada o godz. 16:15, a super mecz Legii z Borussią jest we wtorek o godz. 20:45. TVP wysłała taką informację 2 tygodnie wcześniej! I tak jest też z informowaniem o transmisjach Ekstraklasy i Premier League - redakcja satkurier.pl już dawno innymi sposobami próbuje sobie radzić, by na czas podać takie informacje, ale to platformie nc+ nie wróży nic dobrego. Doprawdy żaden inny właściciel tak cennych praw do transmisji sportowych nie kpi sobie z tego w taki sposób i trudno to zrozumieć.

Strona internetowa CANAL+ Sport woła w dobie Internetu o pomstę do nieba! Gdzie jest ta masa super komentatorów CANAL+ Sport, w końcu znanych dziennikarzy i co oni robią całymi dniami, że nie umieją wygenerować swoich tekstów autorskich, blogów czy komentarzy? Niech tylko spojrzą na stronę konkurencji - polsatsport.pl pisze już o tym, co nadają często tylko na ...CANAL+ Sport! Nie chciałbym być złośliwy, ale to tak trwa już czas jakiś i reakcji nie ma nijakiej, a CANAL+ zawsze był traktowany jako Premium, to informacyjnie był jakiś reżim i porządek - teraz to wygląda słabiutko!

Ekstraklasa w nc+ też słabo
W sezonie 2015/16 średnia oglądalność spotkań Ekstraklasy w kanałach nc+ to tylko 104 tys. widzów. Jakby to pokazywała TVP, to byłoby to min. 400 tys., jeśli nie ponad 1 mln widzów przy hitowym meczu. W porównaniu z sezonem 2014/15 oglądalność meczów w nc+ spadła o 17 tys. widzów. I tak lecieć będzie na dół, bo nie ma pomysłu i promocji, a do tego spada zainteresowanie pay-tv w platformach DTH. Transmisja meczu Legia - Lech 174 tys. to całkiem, całkiem, ale Wisła Płock - Górnik Łęczna to ledwie 22 tys. widzów. A w tym samym czasie Ekstraklasa odnotowała wzrost frekwencji na stadionach. Przypomnijmy, że mecze Ekstraklasy można oglądać w CANAL+, CANAL+ Sport (2), nSport+ oraz Eurosport i co ciekawe, nc+ próbuje ukrywać transmisje dwóch meczów z Eurosportu (piątek/poniedziałek), jakby ich nie było, albo jakby Eurosportu nie mieli w ofercie - bardzo dziwne, skoro Discovery - właściciel Eurosportu to w końcu partner specjalny?! To śmieszy, ale nie ma z czego się śmiać!

Jak to robi Eleven?
Bardzo pozytywnie zaskakuje za to nowy nadawca trzech kanałów Eleven. Wystartowali na polskim rynku z grubej rury ponad rok temu i choć sam nie wierzyłem (muszę tu odszczekać pod stołem), to nieźle namieszali w prawach sportowych. Przejęli od CANAL+ popularną w Polsce hiszpańską LaLigę, mniej popularne włoską Serie A i francuską Ligue 1, i to w momencie, gdy polscy piłkarze wreszcie stali się znani, popularni i to zagrało. Zaskoczyło jeszcze jedno - pokazywanie zdecydowanej większości meczów live, potem analiza, co się ogląda, i out dla zbędnych transmisji do minimum (liga szkocka czy belgijska, ale gdy gra... Teodorczyk).

Dla przykładu wyścig GP USA F1, mimo jednak skromnego zasięgu technicznego Eleven (wtedy na poziomie ok. 3,7 proc.), potrafi zgromadzić nawet 90 tys. widzów, czyli więcej niż... uwaga... spotkanie Chelsea kontra Manchester United z 23 października na CANAL+ z 83 tys. widzów, przy zasięgu technicznym 10 proc.

Co ciekawe, to nie Serie A czy Ligue 1 jest numerem dwa w oglądalności na Elevenie, a przejęta od Polsatu Sport Formuła 1 i to bez... Kubicy - nic to nie zmieniło, ale jest robione z głową i pompą. Trzy kanały Eleven kosztują ledwie 15 zł i to prawie wszędzie, gdzie to jest możliwe (DTH, IPTV, kabel, Internet, a w przyszłości byłoby miło w... DVB-T po HbbTV), coś jak ma zasięg TVP, podczas gdy stacje sportowe CANAL+ są dalej Premium i kosztują po prostu... za dużo! Francuzi nadal nie wyciągnęli wniosków z własnego rynku pay-tv, gdzie identycznie „zrobił” ich beIN Sports. Eleven to niby przyjaciele nc+, ale niesmak zostaje, bo komuś idzie, a komuś ewidentnie już nie - dlaczego?
Ano nowej krwi trzeba, nowej krwi!

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.