Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Pierwsza walka,
która również odbyła się w Manchesterze, dostarczyła mnóstwo emocji oraz była kapitalną reklamą tego sportu. W ringu działo się mnóstwo, a poziom techniczny - szczególnie Linaresa - był znakomity.
Wenezuelczyk potrafił zaskoczyć Crollę, atakując od pierwszego gongu ciosami na tułów, które są przecież najmocnieszą stroną przeciwnika. Ponadto jego przyspieszenia, świetne przejścia z defensywy do ofensywy mogły również się podobać.
Tym razem Linaresowi nie przeszkodziła delikatna skóra, która wielokrotnie go zawodziła. Jest on bowiem podatny na każde, nawet niewielkie, draśnięcia, przez co sędziowie dostają powód na przerwanie walki. I choć szybko miał lekkie problemy już na początku, to nie było to aż takie poważne rozcięcie, nawet jak na niego. Wenezuelczyk dobrze wytrzymał trudy pojedynku, skutecznie boksując z kontry.
Ostatecznie sędziowie zgodnie przyznali mu zwycięstwo, punktując 115:114, 117:111 oraz 115:113.
Co ciekawe, przed pierwszym starciem faworytem bukmacherów - i to całkiem sporym - był Crolla. Teraz sytuacja zmieniła się o 180 stopni, bo
to Linares jest tym, który powinien wygrać. Eksperci są przekonani, że Anglik z większym szacunkiem podejdzie do przeciwnika, lecz on sam nie spodziewa się wzbogaconego repertuaru "Golden Boya". - Myślę, że zmieni kilka rzeczy. Pokonałbym go, gdyby boksował, tak jak w poprzednich walkach. Nie sądzę, by był ode mnie dużo lepszy - ocenił.
Crolli nie mozna lekceważyć, bo to pięściarz bardzo inteligentny, który świetnie potrafi zrealizować plan taktyczny nakreślony przez narożnik. Idealnym przykładem jest starcie z rodakiem
Linaresa - Ismaelem Barroso 19-1-2, 18 KO). "El Tigre", mocno bijący jak na kategorię lekką, od początku ruszył bardzo agresywnie na Anglika i mogło się wydawać, że nokaut wisi w powietrzu. Zawodnik z Manchesteru ustawił się jednak za podwójną gardę, jakby czekając na to, aż przeciwnik się zmęczy. To się w końcu wydarzyło, a Crolla to wykorzystał. Walkę zakończył po celnym ciosie na korpus.
W sobotę możemy po raz kolejny spodziewać się kapitalnej walki. Ponadto, na gali w Manchesterze wystąpią m.in.
Katie Taylor (3-0, 2 KO),
Marcus Morrison (14-0, 10 KO),
Brian Rose (29-4-1, 8 KO),
Jack Arnfield (23-2, 6 KO) oraz
Martin Ward (16-0-2, 8 KO).
Transmisja gali w Manchesterze z walką Linares - Crolla
w sobotę 25 marca w Polsacie Sport Fight od godziny 19.00.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.