Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Stołeczna Austria bieżący sezon rozpoczęła od falstartu, piłkarze z Wiednia po dwóch kolejkach mieli na koncie dwie porażki i zamykali tabelę. Od tamtej pory w sześciu kolejnych spotkaniach odnieśli jednak cztery zwycięstwa, dwa mecze zremisowali i wspięli się na najniższy stopień podium. Do drugiego Red Bulla tracą tylko trzy „oczka”, a jeśli w niedzielę zdołają pokonać „Byki” w Salzburgu, zrównają się z nimi punktami. Tylko jak wygrać z rywalem, od którego w ostatnich latach regularnie zbiera się cięgi? W ubiegłym sezonie obie ekipy czterokrotnie rywalizowały ze sobą o ligowe punkty. Efekt? Cztery wygrane Red Bulla i w każdym meczu przynajmniej trzy strzelone bramki! Salzburczycy imponowali zwłaszcza w domowych potyczkach, w których gromili Austrię 4:1 i 5:0.
Wiedeńczycy w ostatnich latach w ogóle mogli nabawić się kompleksu mistrzów kraju.
Z trzynastu poprzednich meczów z Red Bullem w lidze i Pucharze Austrii nie wygrali żadnego, ostatni raz cieszyli się z pokonania „Byków” we wrześniu 2014 roku, czyli równo trzy lata temu. Thorsten Fink i jego podopieczni wierzą, że każda seria musi się kiedyś skończyć. Może ta będzie miała swój kres właśnie w niedzielę?
Austria w ostatnich tygodniach w Bundeslidze prezentuje się solidnie, czego nie można powiedzieć o Red Bullu. Mistrzowie kraju najpierw przegrali ze Sturmem, następnie zremisowali z Rapidem, a w poprzedniej kolejce wyszarpali zwycięstwo w Mattersburgu, decydującą bramkę strzelając dopiero w doliczonym czasie gry. Paradoksalnie, choć grają słabiej i tak… w tabeli plasują się nad wiedeńczykami, którzy wciąż pokutują za kiepską inaugurację sezonu. Mało tego, jeśli w niedzielę wygrają z Austrią, mogą mieć szansę na objęcie prowadzenia w tabeli. Aby tak się jednak stało, dzień wcześniej swoje spotkanie z Altach musieliby przegrać piłkarze Sturmu.
Zawodnicy z Grazu początek sezonu mieli wyborny – sześć kolejnych zwycięstw i pewnie prowadzenie w tabeli. W dwóch ostatnich kolejkach maszyna zacięła się jednak na dobre, najpierw porażka w Linzu z LASK, następnie przegrana z Admirą, po których podopieczni Franco Fody wprawdzie wciąż są liderami tabeli, ale nad Red Bullem mają już tylko jeden punkt przewagi. Altach z kolei nie przegrało od czterech meczów, a tydzień temu pechowo zremisowało 2:2 z Rapidem, drugą bramkę tracąc już w doliczonym czasie gry.
Czy na Merkur Arenie goście postarają się o niespodziankę? W Grazu nie wygrali jeszcze nigdy, w dwunastu wyjazdach tylko raz zremisowali, a z pięciu ostatnich wizyt w stolicy Styrii zawsze wracali z bagażem przynajmniej trzech bramek.
Rapid pogromcy w lidze nie znalazł od trzech meczów, Wolfsberger od czterech, a mimo tego obie jedenastki okupują miejsca w dolnych rejonach tabeli. Wiedeńczycy plasują się obecnie na ósmej, a goście na siódmej pozycji. W stolicy przerabiają w ten sposób scenariusz z ubiegłego sezonu, gdy najbardziej utytułowana drużyna nad Dunajem długo zagrożona była spadkiem z Bundesligi. Rapid w ligowej hierarchii jest nisko, do czołówki ma jednak niewielką stratę punktową, przed tą kolejką do trzeciego Red Bulla traci zaledwie cztery „oczka”. W sobotę wiedeńczycy postarają się zniwelować ten dystans.
Plan transmisji:
23 września (sobota)
16:00
Rapid Wiedeń – RZ Pellets WAC
23:30
SK Puntigamer Sturm Graz – Cashpoint SCR Altach (premiera)
24 września (niedziela)
16:30
Red Bull Salzburg – Austria Wiedeń
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.