Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Przed turniejem mało kto stawiał Hiszpanów w pierwszym szeregu kandydatów do złota. Wyżej stały notowania Francuzów, Duńczyków czy Chorwatów. Na awans do finału nastawiali się też Niemcy i Norwegowie.
Tymczasem hiszpańskie media więcej niż o medalach pisały o kontrowersyjnych powołaniach Ribery. Selekcjoner nie wziął do Chorwacji między innymi Victora Tomasa i Jorge Maquedy. Tylko rezerwowym był z kolei Arpad Sterbik, który wrócił do drużyny narodowej z emerytury.
To właśnie doświadczony bramkarz był jednak jednym z bohaterów piątkowego półfinału. W składzie na mecz zastąpił kontuzjowanego Gonzalo Pereza de Vargasa. Na parkiet wchodził na rzuty karne, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Zatrzymał niezawodnych zazwyczaj Kentina Mahe i Michaela Guigou. Pozostaje zastanawiać się, czy Perez de Vargas naprawdę ma problem z kolanem, czy powołanie legendarnego Sterbika było geniuszem Ribery... Podobnie jak postawienie na zabójczo skutecznego w ME Ferrana Sole zamiast wspomnianego Tomasa.
Zanim Hiszpanie ograli w półfinale Francuzów, wcześniej w decydującym starciu fazy zasadniczej ograli Niemców. W pokonanym polu zostawili też w Chorwacji Czechów, Macedończyków i Węgrów.
Szczypiorniści z Półwyspu Iberyjskiego zagrają w finale po raz drugi z rzędu. Od 2012 roku na każdym kolejnym Euro poprawiają się o jedną pozycję – wówczas zajęli czwarte miejsce, dwa lata później wywalczyli brąz w Danii, a przed dwoma laty zostali wicemistrzami podczas turnieju rozgrywanego w Polsce.
To czy w niedzielę zrobią kolejny krok naprzód i sięgną po złoto stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Na dwanaście rozegranych dotychczas turniejów ME połowę kończyli na podium. Nigdy jednak na najwyższym stopniu...
Transmisja finału ME Szwecja – Hiszpania w niedzielę od godz. 19:55 w TVP 3, TVP Sport, na sport.tvp.pl i w aplikacji mobilnej.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.