Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Już w ćwierćfinale tegorocznych mistrzostw odpadnie jedna z drużyn, która w ubiegłym roku stanęła na podium. Wszystko przez fakt, że w jednym meczu zagrają srebrni medaliści czempionatu z 2017 roku – Kanadyjczycy oraz Rosjanie, którzy przed rokiem stanęli na najniższym stopniu podium.
Czwartkowy mecz będzie też rewanżem za półfinał turnieju rozgrywanego w Paryżu i Kolonii. W starciu o finał zawodnicy z Kraju Klonowego Liścia pokonali rywali 4:2.
Dodatkowego smaku rywalizacji dodaje fakt, że obie drużyny przodują w rankingu najbardziej utytułowanych w historii MŚ. Rosjanie w dotychczasowych występach wywalczyli 46 medali (w tym 34 jako ZSRR), zaś Kanadyjczycy stawali na podium 49 razy.
Wytypować faworyta jest o tyle trudno, że czwartkowi rywale podobnie spisywali się w fazie grupowej. Mistrzowie olimpijscy z Pjongczangu (Rosjanie startowali tam pod flagą olimpijską) wygrali pięć spotkań i przegrali dwie potyczki, w tym jedną po dogrywce. Kanadyjczycy również pięciokrotnie cieszyli się z triumfu, ale Łotyszy pokonali dopiero w doliczonym czasie gry.
Otwartą drogę do półfinału wydają się mieć natomiast Finowie, którzy w fazie grupowej przegrali tylko jeden mecz (2:3 z Niemcami) i o półfinał zagrają ze Szwajcarią. Helweci awans do fazy play-off zapewnili sobie praktycznie w ostatnim meczu, w którym 5:1 pokonali Francuzów.
W innych spotkaniach ćwierćfinałowych Amerykanie zagrają z Czechami, natomiast obrońcy tytułu – Szwedzi – zmierzą się z Łotwą.
Pary ćwierćfinałowe:
17 maja (czwartek)
16:15
USA – Czechy
16:15
Rosja – Kanada, TVP Sport
20:15
Szwecja – Łotwa
20:15
Finlandia – Szwajcaria, TVP Sport
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.