dodano: 2010-01-08 17:56 | aktualizacja:
2010-01-08 19:57
autor: Janusz Sulisz |
źródło: satkurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Jak można zwolnić z pracy takiego fachowca jak Łodzikowski? Człowieka praktycznie bez poglądów politycznych, który do tego przeszedł w TVP wszystkie szczeble kariery zawodowej, a do tego członka Zarządu technicznego Europejskiej Unii Nadawców (EBU), to trzeba się dziwić i to mocno. Nie jest tajemnicą, że w TVP trzyma się na etatach karierowiczów, dziwnych doradców, prawników z których się nie korzysta, komentatorów i prowadzących programy, którzy seplenią, pseudo-gwiazdki, których już nikt nie chce chyba oglądać, a wypowiada się umowę człowiekowi, który wie co to MPEG4 oraz jak zrobić platformę od strony technicznej.
Liczba błędnych decyzji w zarządzaniu TVP aż razi. Brak jakiejkolwiek spójności, stabilności czy konsekwencji działania tak poważnej publicznej instytucji jak Telewizja Polska poraża nie tylko mnie, ale i pół narodu. I co? I nic, nic się nie dzieje, państwowe władze nadal nic nie czynią w tym względzie. Przy okazji politycznego zamieszania powymieniano dyrektorów, a z politycznego podziału PIS-SLD, to właśnie SLD wzięło produkty i technologie. Niestety
skutecznie skasowano pomysł satelitarnej platformy TVP i zaniechano aktywnej cyfryzacji kraju. Rozleciał się prawie cały zespół w TVP, który był za to odpowiedzialny i im nie podziękowano, a nawet uznano ich za ludzi Farfała, by mieć powód do wyrzucenia.
Nie należy się dziwić temu wszystkiemu - każdy garnie do siebie, przede wszystkim w publicznej telewizji, nie patrząc na jakiś rozwój czy technologie. Pytanie czy emeryci i politycy poradzą sobie z tymi technologiami, a jak już to jakim kosztem. Skoro jednym z dyrektorów telewizji zostaje lekarz orzecznik z ZUS-u, a do pracy wraca po przerwie od 2005 roku były dyrektor biura technologii, bo jest podobno związany z lewicą, to pachnie to na odległość brakiem profesjonalizmu, ale może się nie znam na tym.
Władze TVP
mogą mieć "przechlapane", bo w końcu to NIK negatywnie ocenił działalność zarządu TVP i to za kilku kadencji, włącznie z tą za Farfała, żeby nie było, że bronię tu kogoś. Podstawą tej negatywnej oceny była niewłaściwa gospodarka mieniem, czyli po polsku:
szastanie kasą na zbędne sprawy, gwiazdy i ludzi z zewnątrz. To czego się spodziewali ludzie - widzowie najnormalniej zabrakło (dać ludziom oglądać i to na tzw. maksa) , albo tego nie dokończono, mimo publicznych zapowiedzi (mowa o nieszczęsnej platformie TVP).
Oczywiście z tą oceną nie zgadza się TVP. Według dyrektora Sławomira Stypułkowskiego takie wyliczenie jest nierzetelne. Podobno NIK mówiąc o przekroczeniu w TVP dopuszczalnego wskaźnika wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, nie wzięła pod uwagę inwestycji TVP jak rozwój kanałów tematycznych czy rozwój nowych oddziałów, a co za tym idzie wzrostu produkcji, która do tego doprowadziła. Kanały owszem zrobiono, ale nie dla widzów, tylko dla obcych operatorów, a własna platforma... a po co? Platformę ....wykreślić (po co?), bo zmieniła się koncepcja. Nazywa się to krótko:
partyzantka! A że czas leci i działa na niekorzyść TVP, to nie ma sprawy...
W tym czasie, gdy zaniechano tworzenia platformy sat TVP (niewątpliwie na szkodę TVP), rynek brały, ino huczało, platformy Cyfrowy Polsat, n, CYFRA+ i TP. Nikt nie czekał, obiecywano telewizory za 1 zł, drugi dekoder i inne cuda na kiju, oby tylko był dobry wynik na koniec roku. Torcik podzielono - wszyscy się cieszą - wyniki ogłaszają i to jakie, a część z tego tortu miała być dla TVP. Niestety, tak też miało być, że na zamówienie powstanie niekorzystne zawirowanie wokół tej platformy, choć kompletnie nie było przesłanek do zaniechania tak racjonalnego rozwiązania, jakim był pomysł z 15 września 2009. Ciekawe co teraz z transponderami na satelicie Astra - płacić trzeba, a platformy nie będzie.
W tle jakby jest abonament RTV, którego widzowie płacić dalej nie będą, bo psychiczny opór narodu jest tak duży, że za nic nie chcą płacić. Wystarczyło dać małą nadzieję, impuls - nowy sposób na tańszy odbiór kanałów TVP, a sami zaczęliby płacić. Karta na płatne kanały, platforma, DVB-T, generalnie nie tak ważne co, grunt by potęgą medialną TVP zmusić do przyjścia do sklepów. Teraz to już jest nieaktualne, bo oferta Telewizji na kartę, Cyfrowego Polsatu i CYFRY+ już swoje zrobiły - Polak scyfryzował się sam, bez czekania i łaski decydentów z Woronicza. Mówią po cichu na rynku, że teraz to
"orzeł już nie pomoże". Szkoda, bo to chyba pożegnanie platformy TVP.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.