dodano: 2016-06-10 13:31 | aktualizacja:
2016-06-10 13:45
autor: Janusz Sulisz |
źródło: interia.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Za przyjęciem ustawy w Sejmie głosowało 244 posłów, przeciw było 177, a od głosu wstrzymało się 19 posłów.
Projekt nowelizacji ustawy o wsparciu OZE (poprzednia pochodzi z lutego 2015 roku), przygotował ministerstwo energii, ale żeby zachować szybką ścieżkę trafił do Sejmu jako inicjatywa poselska, a konkretnie grupy posłów PiS.
Projektodawcy proponują wprowadzenie koszyków/grup technologicznych. Powstaną też klastry i spółdzielnie energetyczne. Wprowadzono też definicję biomasy lokalnej, czyli takiej, która jest pozyskana pierwotnie w promieniu do 300 km od instalacji OZE.
Zmieni się też wsparcie dla prosumentów - producentów i konsumentów energii, czyli gospodarstw domowych.
Zamiast taryf gwarantowanych - co zapisano w nowelizacji z lutego 2015 r. otrzymają oni tzw.
opusty, czyli rozliczenie różnicy między ilością energii, którą prosument wyprodukował (np. w panelu fotowoltaicznym czy wiatraku), a tą którą pobrał (w czasie, gdy nie świeci słońce i panel nie wytwarza prądu).
Przeciwko taryfom gwarantowanym konsekwentnie występował rząd PiS, który przekonywał, że jest to system zbyt drogi i niesprawiedliwy, bo jego koszty ponosiliby pozostali odbiorcy energii.
Rząd chce, by prosumenci produkowali energię jedynie na własne potrzeby. Opozycja i środowiska związane z energetyką obywatelską są przeciwne likwidacji taryf gwarantowanych. Przekonują, że opusty nie będą sprzyjać rozwojowi tego rodzaju energetyki, bo inwestycje w małe instalacje fotowoltaiczne zwrócą się po wielu latach.
Faktycznie więc decyzja Sejmu z 10 czerwca skutecznie zniszczono ruch prosumencki w Polsce, co przy takim zanieczyszczeniu powietrza w Polsce będzie kosztować wiele, głownie na utracie zdrowia.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.