dodano: 2002-05-09 11:17 | aktualizacja:
2002-05-09 11:17
autor: Piotr Witkowski |
źródło:
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
O sprawie głośno zrobiło się w zeszłym tygodniu, kiedy to 30 kwietnia Gazeta Wyborcza opublikowała tekst Vadima Makarenki, w którym ten pisał m.in., że "Od tygodnia widzowie rozsyłają listy protestacyjne nie tylko do działu obsługi klienta płatnej telewizji, ale także do niemal wszystkich redakcji prasowych". Czytamy też, że do redakcji dziennika wpłynęło 180 e-maili z prośbą o interwencję.
W samej akcji nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za całością stoi jedna i ta sama witryna internetowa, a wszystkie wysłane zgłoszenia pochodzą właśnie od jej użytkowników. Zdaniem Jakuba Brzęczkowskiego, protesty wpływające z jednego źródła nie mogą stanowić danych reprezentatywnych.
- Analiza otrzymanych, również przez Cyfrę+, e-maili wykazała, że część autorów posługiwała się zmyślonymi danymi osobowymi lub nieistniejącymi numerami abonenta i wysyłała ten sam list wielokrotnie - pisze Jakub Brzęczkowski w otrzymanym przez nas liście, wysłanym do redakcji Gazety Wyborczej.
Zastępca dyrektora generalnego Canal+ przytacza jednocześnie dane oglądalności stacji Canal+ Żółty, przeprowadzone dla gospodarstw domowych posiadających Cyfrę+ przez AGB, które wskazują na to, że udziały w widowni całodobowego programu Big Brother sięgają nawet 35 - 40 proc. Okazuje się także, że większość abonentów Cyfry+ ogląda Big Brothera właśnie na Canal+ Żółtym.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.