dodano: 2017-06-27 03:16 | aktualizacja:
2017-06-27 15:12
autor: Jerzy Kruczek |
źródło: satkurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
26 czerwca Polsat oficjalnie podał, że kupił na wyłączność prawa do transmisji piłkarskich rozgrywek Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Od sierpnia 2018 roku, przez trzy sezony (2018/19, 2019/20, 2020/21), wszystkie mecze Ligi Mistrzów i Ligi Europy UEFA będzie można oglądać wyłącznie w Polsacie (niekodowany w DVB-T) oraz w kanałach sportowych na platformie Cyfrowy Polsat oraz w Ipli.
Obecny sezon LM (2017/18) będzie dostępny jeszcze w platformie nc+.
Na razie, według nieoficjalnych informacji,
do nc+ od sezonu 2017/18 przechodzi Liga Mistrzów w siatkówce kobiet i mężczyzn. Byłaby to więc taka mała zamiana, bo
siatkówką w Polsce „rządzi” Polsat, który pokazuje za to dużo, dotąd mniej ważnych, transmisji piłki nożnej (1. polska liga, ligi rosyjska, holenderska, ukraińska, nie licząc eliminacji do MŚ czy Euro). Co ciekawe, ani nc+, ani Canal+ nie mieli ostatnio styczności z siatkówką, więc to musi budzić pewne obawy widzów, czy aby nc+ poradzi sobie z tematem. Polsat, jeśli chciał, to był w tym względzie lepszy i szybszy niż oficjalny, siatkarski challenge, nie mówiąc o telewizjach tureckiej czy rosyjskiej, które w sposób fatalny pokazywały niektóre mecze siatkarskie.
Taka zamiana dla Polsatu to w pewien sposób dość dotkliwa strata, bo mieli chyba niemal wyłączność na wszelkie rozgrywki siatkarskie. To był prawie monopol:
Polsat = siatkówka. Jest małe ale:
nie można mieć wszystkiego i za wszelką cenę, ale oczywiście
strata piłkarskiej LM/LE w Canal+ Sport jest dla nc+ na pewno dużo boleśniejsza. W Internecie już pojawiają się nieuprawnione opinie, że to koniec nc+ i Canal+. Niekoniecznie tak musi być, bo być może lepiej postawić na inne dyscypliny i zdobyć nowych abonentów niż przepłacać, gdy ma się jednak zbyt mały zasięg. Polsat ma więcej możliwości pokazania tych transmisji w niekodowanym Polsacie, kodowanych kanałach Polsatu Sport, w Ipli, w komórkach i aplikacjach czy też pokazywania u wielu operatorów kablówek, a kto wie, może nawet trafić do nc+, przy pomocy nowych kanałów Premium dedykowanych LM i LE, tak jak umiejętnie podzielono się prawami do tenisowych turniejów wielkoszlemowych w Eurosportem.
Platforma nc+, mimo prób, niestety nie miała i nie ma takich szans skonsumowania praw do LM/LE, jakie ma Polsat. W końcu mają kanał niekodowany w DVB-T, więcej opcji i możliwości technicznych, nie mówiąc o liczbach abonentów, którym to można sprzedać (2,1 mln to nie ponad 4,5 mln). Martwić się można o coś innego - o to, jak szybko i dlaczego nc+ straciła tak wiele praw: LaLigę, Serie A, Ligue 1, a teraz także LM i LE. Złośliwi mówią, że stracą też Ekstraklasę, która staje się języczkiem u wagi na polskim rynku, a do tego problemem może być w przyszłości Premier League, bo angielscy decydenci mają dość lewych streamingów transmisji meczów tej ligi przy pomocy kart i dekoderów nc+.
Co więc będzie pokazywać nc+ ze sportu, czy też postawi na więcej filmów i własnych seriali?
Jest jeszcze rok czasu na decyzję fanów Ligi Mistrzów co do rezygnacji z nc+ na rzecz Cyfrowego Polsatu, ale temat abonamentu TV też nie pomaga płatnym operatorom. Na razie fani i tak pozostaną przy nc+, która w końcu musi się zmienić, podjąć jakieś rozsądne decyzje, bo od jakiegoś czasu tkwi w dziwnym marazmie czy letargu.
nc+: czas na przebudzenie i zmiany!
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.