Zwiedzając Norwegię, pamiętajmy, że to kraj ogromnych kontrastów. Od absolutnych pustkowi na odludziu po miasta pełne życia. Norwegia czasem potrafi bardzo zaskoczyć. Jadąc wielokrotnie przez góry i lasy, wjeżdżasz nagle do miasteczka, które zjawia się zza skały jak statek widmo. Noc, ciemność, droga w otchłań - nagle blask świateł i ulic.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Stara twierdza, koszary, uliczki jak z bajki, stary kościół, most zwodzony, cudowne promenady wzdłuż kanałów, przy których parkują najdroższe jachty świata.
Fredrikstad, które my nazywamy Fredrikiem, to skupisko dużej liczby naszych obywateli. Miasteczko z ogromnym potencjałem, dużo miejsc pracy, fabryki opon, port wodny i krajobrazy. Domki bielą się wszędzie cudownymi kształtami. Troszkę bloków i ogromniasty kościół w parku. We Fredriku byliśmy kilkakrotnie z moją Królewną, motocyklem czy autem.