dodano: 2018-01-31 12:10 | aktualizacja:
2023-02-17 22:20
autor: Janusz Sulisz / Anna Sulisz |
źródło: SAT Kurier 4/2009
W Dubaju byliśmy przy okazji wystawy CABSAT MENA 2009 w dniach 2-4 marca. Co ciekawego można zobaczyć w tym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ile i jakie są tam anteny satelitarne?
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Po drugiej stronie kanału byliśmy wieczorem. Liczba małych sklepów, zakładów usługowych i barów robi wrażenie, ale im dalej wieczorem się tam idzie, tym bardziej można się przestraszyć, zwłaszcza gdy idzie się z dwiema blondynkami z Polski. Zawróciliśmy dość szybko, bo zarówno Arabowie, jak i zarobkowi imigranci nie są przyzwyczajeni do widoku europejskich kobiet, co często na plaży w piątek kończyło się tłumem obserwatorów - siedzących gapiów na murku.
Plaże są ładne i przygotowane dla turystów (na miejskie wstęp 5 dirhamów), ale na niektórych nie wolno... fotografować, nie mówiąc o zbyt skąpym kostiumie kąpielowym. Do tego w wolne dni (nasza niedziela to tutaj piątek) na plażach jest tłum napływowych kolorowych pracowników, którzy grillują, co się uda - niestety zapach jest mało przyjemny. Siła robocza z Azji i Afryki jest swoistą potęgą budującą wieżowce, drogi i palmowe wyspy w morzu - wszystko to ma uświetnić wielkość arabskiego Dubaju w tym rejonie. Polaków wtedy w 2009 r. prawie nie było widać, bo nie latała do Warszawy tamtejsza, znana z luksusu linia lotnicza Emirates. Także polskiej waluty nie było można wymienić w kantorach.
Dubaj jest znany z najdroższego 6-gwiazdkowego, nadmorskiego hotelu Burdż al-Arab, gdzie drobny lunch dla jednej osoby kosztuje zaledwie 550 złotych, nie wspominając nawet o cenie doby w pokoju.
W 2009 roku ukończona została budowa jednego z najwyższych budynków w tym rejonie świata - Burdż Chalifa o wysokości 829 m - widać go było z prawie każdego zakątka Dubaju.