Dreambox kontra Vu+

dodano: 2018-04-06 14:12 | aktualizacja: 2018-05-10 17:06
autor: Konrad Dąbek | źródło: SAT Kurier 1-2/2018

Koniec 2017 roku oraz styczeń 2018 okazały się – jak zresztą zapowiadano – obfitujące w nowości. Szczególnie dużo pojawiło się nowych odbiorników 4K, bo przed świętami Dreambox zdążył z premierą swojego najświeższego dokonania, modelu DM920 ultra HD. Natomiast Vu+ między świętami a Nowym Rokiem dodał do tego swój Zero 4K, a zaraz po Nowym Roku do sprzedaży trafił także mocniejszy i lepiej wyposażony następca Uno 4K: Uno 4K SE.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Vu+ Uno 4K SE

Vu+ Uno 4K SE jest bezpośrednim następcą Vu+ Uno 4K i tu doszło do całkowitej zamiany – starsze Vu+ Uno 4K jednocześnie zniknęły ze sprzedaży i zaprzestano ich produkcji, nie jak w przypadku opisywanego wcześniej Dreamboxa, gdzie DM900 i DM920 są oferowane jednocześnie. Zmiany między Vu+ Uno 4K, a Vu+ Uno 4K SE są poważniejsze, ale tylko w cechach zewnętrznych, gdyż producent zachował tę samą jednostkę centralną: Broadcom BCM7252s (i zarazem jest to ten sam CPU, który jest w DM900 i DM920), dwurdzeniowy procesor taktowany zegarem 1,7 GHz oraz tyle samo pamięci RAM (2 GB) i Flash (4 GB), co w starszym Uno 4K.

Na panelu przednim w stosunku do Uno 4K, w wersji SE pojawił się kolorowy wyświetlacz LCD 2,4’’. Nadal obecny jest dotykowy klawisz czuwania, będący jednocześnie diodą informującą o stanie pracy urządzenia.

Zmieniono obudowę i plastikowy jest już tylko panel przedni, pokrywa jest teraz metalowa. Zniknął port USB obecny po lewej – przeniesiono go na tył (czyli są tam teraz 2 porty USB 3.0). Poza tym nadal jest wymienna głowica, gniazdo dla zewnętrznego czujnika podczerwieni pełniące także rolę portu RS-232, wyjście HDMI wraz z wejściem (wejście to nowość), port Ethernet (1 Gbit/s), optyczne wyjście cyfrowego dźwięku S/PDIF, czytnik kart, gniazdo na moduły CAM, wejście zasilacza (12 V, 3,5 A, delikatny wzrost w stosunku do 3 A w starszym modelu) z mechanicznym wyłącznikiem zasilania oraz nowość – wysuwana szufladka pozwalają na wygodny montaż dysku twardego 2,5’’. Czyli dodano wejście HDMI oraz kieszeń z szufladką na dysk twardy, ale coś za coś – w stosunku do Vu+ Uno 4K w wersji SE zniknęło analogowe wyjście obrazu i dźwięku, które były wprowadzone na gniazdo typu „jack”.

Patrząc pod kątem budowy i wyposażenia, to Vu+ Uno 4K SE jest niezwykle zbliżony do Dreamboxa DM900 ultraHD, który jest oparty o te same podzespoły (ew. kości pamięci być może są wyprodukowane przez innego dostawcę, nie analizowaliśmy tego aż tak szczegółowo) oraz ma taki sam zestaw złącz (różnice kosmetyczne: jedno USB 3.0 jest w DM900 z przodu, inny port serwisowy, większy wyświetlacz). Sęk jednak w tym, że Vu+ Uno 4K SE jest od DM900 ultraHD tańszy o nieco ponad 150 zł i fabrycznie jest wyposażony w głowicę DVB-S2 FBC.

No właśnie – głowice. Vu+ Uno 4K SE był pierwotnie zapowiadany, że wejdzie do sprzedaży z nowymi głowicami DVB-S2X FBC, ale najwyraźniej coś nie udało się domknąć (podobno Broadcom nie nadąża z gigantycznym zapotrzebowaniem i nowy chip dostali ci, którzy zamówili go najwcześniej) i o ile takie głowice pojawiły się do Dreamboxa DM920 ultraHD, to dla Vu+ Uno 4K SE nie było ich jeszcze w połowie stycznia. Na razie tunery są sprzedawane z głowicami znanymi już z poprzednich modeli Vu+, tj. opartymi o chip Broadcom BCM45208. Docelowo pojawią się nowe oparte o chip Broadcom BCM45308, gotowe do wsparcia DVB-S2X (modulacje do 32APSK), a także Multistream i PLS.

Bez zmian zostanie kwestia ilości demodulatorów – przy zasileniu sygnałem dwóch wejść albo zastosowania konwertera Unicable z odpowiednią ilością częstotliwości User Band możliwe będzie odebranie nawet do 8 różnych transponderów jednocześnie.

Szczególne znaczenie może to mieć dla osób dużo nagrywających, a w tym miejscu pojawia się kolejna istotna przewaga Vu+ Uno 4K SE nad Dreamboxem – to, o czym pisaliśmy w wydaniu 9-10/2017. Dzięki obecności funkcji deszyfracji offline w większości przypadków nie trzeba będzie się martwić o rejestrację wielu stacji szyfrowanych nawet przy korzystaniu z modułu CAM. Choć gniazdo jest tylko jedno (jak w DM900, ale mniej niż w DM920) to można je wykorzystać szerzej, nie zwracając uwagi na źródło, z którego realizowane jest nagranie. Choć też jak zauważyliśmy w tekście z 9-10/2017, nadal opcja wymaga pewnej ręcznej konfiguracji (przypisania kanałów do modułu CAM – wszystkich oglądanych z CAM), co może utrudniać korzystanie z niej początkującym użytkownikom.

Dla porządku dodamy, że w pudełku poza odbiornikiem znajdziemy: instrukcję szybkiego startu (i co warte odnotowania oraz pochwały – jest ona dostarczana także w języku polskim), zewnętrzny zasilacz z przewodem sieciowym, kabel HDMI, zewnętrzny czujnik podczerwieni, śrubki pozwalające na dokręcenie dysku twardego 2,5’’ do szufladki oraz pilot zdalnego sterowania z kompletem baterii (AA, czyli „duże paluszki”).

Co ważne – pilot zdalnego sterowania dodawany do odbiornika jest nowy, nie jest to już ten klasyczny model dodawany przez Vu+ przez lata. Ale jest to zdaniem redakcji zmiana na lepsze, gdyż zrezygnowano (nareszcie!) z połyskującego wierzchu zbierającego odciski palców – zamiast niego obudowa jest matowa i naprawdę o ile wygląda to może nie aż tak efektownie jak stary pilot, to za to po czasie przy codziennym użytkowaniu prezentuje się znacznie lepiej. Klawisze oparte o mikroprzełączniki wydają przyjemne, delikatne kliknięcia, całość jest dobrze spasowana i solidna. Zdecydowanie krok w dobrą stronę.