Batumi to stolica Adżarii, jednego z bogatszych i bardziej rozwiniętych regionów Gruzji, miasto i port z rafinerią położone na wybrzeżu Morza Czarnego, około 17 km na północ od granicy tureckiej. Batumi jest jednak znane w Polsce z piosenki zespołu Filipinki z 1963 r., która zdobyła popularność w krajach socjalistycznych - wstawiliśmy nawet wideo z tą piosenką.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Herbaciane pola z piosenki Filipinek
Powiedzmy otwarcie - dawno już nie ma herbacianych pól, ale rewelacyjną herbatę można kupić prosto z wora na targu przy wyjeździe na Kobuleti - jest zielona i czarna. Kupiliśmy po 2 kg na głowę każdej i nie żałowaliśmy, bo dopiero w Polsce doceniliśmy, jakie „sianko” zamiast herbaty można kupić w polskich sklepach. Gdy na targu pytaliśmy Gruzinki, skąd ta herbata, to po rosyjsku dowiedzieliśmy się tylko, że spod Batumi to ona jednak wcale nie jest.
Jedzenie - chinkali i adżarskie chaczapuri z jajkiem
Adżarskie chinkali z ciastem cienkim i dosłownie rozpływającym się w ustach, nadziane przyprawionym mięsem, w którym jest kolendra i chili. Trzeba umieć to jeść (bez noża i widelca) - Gruzinka musiała nam na starcie pomóc. Rosół z chinkali jest zwykle tak dobry, że żal byłoby stracić kropelkę, a jeśli nie umie się tego jeść, to wszystko wypłynie.
Batumi jest coraz bardziej tureckie, bo przecież Adżaria była pod kontrolą Turcji - różni się kulturą i kuchnią. Turecki kapitał dodaje kolorytu i wraca kebab i tureckie potrawy w barach i restauracjach.
Adżarskie chaczapuri, specyficznie zawijane z obu końców, które koniecznie powinno być pieczone w kamiennym piecu. Poznać je można łatwo po sadzonym jajku pośrodku. W Batumi uznawane jest jako rewelacja, tylko trzeba trafić na dobra miejscówkę, gdzie jedzą je Gruzini, a nie turyści. Chaczapuri różni się w zależności od regionu Gruzji, jednak to adżarskie jest najsmaczniejsze.
Jest wino, piwo i kwas
Że wino z Gruzji jest pierwszej klasy, to Polacy wiedzą chyba od dawna i niekonieczne nawet takie tanie, jak to z Mołdawii czy Bułgarii. Na miejscu w Batumi okazało się nawet, że wino jest tam tak naprawdę droższe niż w Polsce. W Batumi w jednej z małych uliczek trafiliśmy do oryginalnej winiarni Marani, gdzie wino sprzedaje się na litry lub w oryginalnych butelkach. Popróbowaliśmy - dobre było, ale samolotem dużo nie uda się zabrać, więc symboliczna butelka do hotelu - smakowało wybornie!
Piwo gruzińskie też niczego sobie, tym bardziej, że gdy gorąco nad morzem, to smakuje jeszcze bardziej, a lokalnych browarów nie brakuje. W Tower Restaurant w Batumi warzy się piwo - Tower Svetloe. Marka piwna Natakhtari rozwija się tak, że ma już ponad 65 proc. rynku piwnego Gruzji. Oferuje 6 marek piwa: Natakhtari, Karva, Mtieli, Kaizer, Efes i Miller i 2 submarki: Natakhtari Kasris i Natakhtari Extra. Zawsze trafi się na któreś z tych piw.
Na kwas trafiliśmy na ulicy - sprzedawany z beczki wprost na chodniku przy gorącym klimacie Gruzji wchodzi jak nic i potrafi zgasić pragnienie.
Wśród gruzińskich napojów wysokoprocentowych pamiętać należy o czaczy, czyli lokalnym bimberku z wytłoczyn winogron. Jej wyrób i sprzedaż nie jest zabroniony i jest wszędzie w gruzińskich domach i sklepach. W Gruzji można również popróbować doskonałej jakości koniak.