Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Filipińczyk przegrał w lipcu zeszłego roku z Jeffem Hornem, co było sporą sensacją, z czym oczywiście sam pokonany długo nie mógł się pogodzić. Powoływał się między innymi na celne ciosy, ale i tak nikt nie mógł zmienić rezultatu tego starcia. W końcu jednak zobaczymy go ponownie - tym razem z, wydaje się, lepszym przeciwnikiem, jakim jest mistrz świata WBA wagi półśredniej
Lucas Martin Matthysse. I już teraz zapowiada się ciekawie.
Argentyńczyk to bowiem pięściarz, który nie boi się niczego, a wprost uwielbia ostrą bitkę. Wystarczy przypomnieć sobie krwawą batalię z Rusłanem Prowodnikowem zakończoną jego zwycięstwem większościową decyzją sędziów. To rzadki widok, gdyż Mathysse z reguły kończy swoich przeciwników - z 39 zwycięstw aż 36 odniósł właśnie przez nokaut. W styczniu tego roku taki los zafundował Tewie Kiramie, sięgając po pas mistrza świata WBA.
To na pewno będzie trudna przeszkoda dla Filipińczyka, gdyż Matthysse poszuka nokautu. A w starciu z 39-letnim już rywalem z pewnością będzie miał na to okazję.
Transmisja gali z Kuala Lumpur z walką Pacquiao - Matthysse w nocy z soboty na niedzielę, 14/15 lipca od 2:00 w Polsacie Sport.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.