reklama
reklama
SAT Kurier logowanie X
  • Zaloguj
ODBLOKUJ-REKLAMY.jpg

Czy to koniec „złotego wieku telewizji”?

dodano: 2018-11-14 11:55 | aktualizacja: 2018-11-15 12:04
autor: Janusz Sulisz | źródło: Viaccess-Orca/satkurier.pl

TV telewizja telewizor kanały Ostatnio pojawiła się ciekawa teoria, według której tzw. ​​złoty wiek telewizji [ang. Golden Age of Television] dobiega końca, a jest to spowodowane gwałtownym wzrostem liczby transmisji strumieniowych i OTT. Ale dla operatorów i nadawców wcale nie musi to oznaczać końca telewizji, a raczej jej nową erę. Czy to faktycznie koniec „złotego wieku telewizji”?

UHD 4K telewizor


Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

3. Wydatki na seriale ciągle rosną

Te wszystkie seriale kosztują i to niemało!
Ostatni sezon „Gry o tron” kosztował 15 mln dol. za odcinek. Inne godne uwagi duże budżety serialowe to w przypadku Netfliksa „The Crown" (10 mln dol. za odcinek), w przypadku Starz „America Gods" (8 mln dol.). Nawet Amazonowi udało się jakoś zapłacić 5 mln dol. za pół godziny „The Tick”.

Biorąc pod uwagę te finansowe dane, nic dziwnego, że Netflix z niepokojem patrzy na swój rosnący dług, bo musi nadal finansować serialowy rynek, zaciągając w zeszłym miesiącu 2 mld dol. nowego kredytu. Publicznie zadeklarowany budżet treści - oryginalne produkcje Netfliksa i licencjonowane treści - to już 8 mld dol. w ciągu roku. I to jest szokująca kwota jak na roczny budżet!

Zobowiązania Netfliksa są ogromne, ale są też duże roczne przychody, które osiągnęły 11,6 mld dol. za 9 miesięcy kończące się we wrześniu! Netflix miał na koniec września 11,8 mld dol. w całkowitych zobowiązaniach, plus kolejne 18,6 mld dol. w płatnościach za treści, sprowadzając łączne długoterminowe zobowiązania do kwoty ponad 30 mld dol. Tymczasem Ampere Analysis prognozuje, że łączne wydatki Netfliksa i Amazona przekroczą 20 mld dol. do 2023 roku.

4. Następny etap: silosy treści

Mamy więc do czynienia z nadmierną podażą i rosnącymi kosztami.
W takiej sytuacji często to prowadzi do konsolidacji, ale rynek treści OTT nie jest jednolity, a to, co wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, ponieważ firmy rozwijają swoje strategie, jest w rzeczywistości coraz bardziej zdywersyfikowaną ofertą.

Jest to raczej sprzeczne z intuicją, o czym świadczą niektóre z głośnych fuzji medialnych ostatnich miesięcy - AT&T i Time Warner czy też Disney przejmujący kontrolę nad 21st Century Fox - które łączą plany agresywnych działań wielkich firm, zagospodarowanie przestrzeni przesyłu strumieniowego z własną ofertą zamiast licencjonowania treści.

Disney ma być największym nowym graczem na rynku SVOD w 2019 roku, ale nowa firma WarnerMedia również ogłosiła plany wprowadzenia własnej usługi. Poniekąd ma to znaczący wpływ na widzów, ponieważ studia wycofują licencjonowane treści i umieszczają je w płatnych subskrypcjach. Wygląda to mniej więcej tak jak swego rodzaju „streamingowa zima wojna”, ponieważ każda firma próbuje wykorzystać wyłącznie własne marki we własnej ofercie i subskrypcji. Każdy dba o swoje i nie chce oddać produkcji. Stały się one zbyt cenne!

Co z telewizją po jej złotym wieku?

To, jaki nowy krajobraz wyłoni się po tzw. złotym wieku telewizji, jest jeszcze wielką niewiadomą.
Istnieją jednak pewne wskazówki. Coraz bardziej rozdęte i nieokiełznane oferty płatnej telewizji przy pewnej blokadzie umów powoli stają się przeszłością. Coraz częściej zauważalne będzie zjawisko tzw. turbo-churn (masowych rezygnacji). Abonent platformy zarejestruje się w usłudze tylko po to, aby obejrzeć konkretny program i po obejrzeniu konkretnej zawartości szybko ją opuści. Po prostu nie chce się angażować na dłużej - działa pod wpływem chwilowego zapotrzebowania. To bardzo niebezpieczne zjawisko dla wielu platform. Na razie jest widoczne na rozwiniętym rynku USA - to zachowanie, które pokazuje rosnący poziom rezygnacji, i które może stać się bardziej wyraźne w miarę ekspansji rynku.

Nie ma więc sensu blokować klienta na siłę umowami czy ograniczeniami, bo i tak zrezygnuje, jeśli będzie tylko chciał - kwestia czasu lub finansów. Nie pomoże też superoferta, podwyższona jakość czy też sztuczna pakietyzacja w stylu francuskim. Abonent sam wybierze, co chce obejrzeć i tylko elastyczność oferty pomoże.

Najlepszą tendencją jest umiejętne podejście do widza czy abonenta.

Z pewnością dla istniejącego rynku transmisji linearnej minione lata zostały bardziej zdefiniowane przez turbulencje i niepewność niż przez zysk i dostatek. Dla sprytnych operatorów pay-tv przygotowanych do korzystania z najnowszych innowacji w branży w postaci telewizyjnych analiz biznesowych, cloud TV, rekomendacji treści i innych, był to także czas niemal nieograniczonych możliwości, z których tylko trzeba umieć korzystać.

Faktem jest, że zawsze istniały znaczne luki na rynku.
Fatalne jest to, że zawsze zakłada się, iż to Netflix jest jedyną opcją, bo jest tak świetnie rozreklamowany. To przez to generuje lwią część zysków z danego rynku i sztucznie dostarcza niespotykany poziom treści. A to niekoniecznie jest prawdą, bo okazuje się, że bez Netfliksa czy Amazona można się obejść. To dlatego w Polsce rządzi Ipla i inne polskie oferty tego typu, a Netflix jeszcze długo będzie musiał tu walczyć o rynek i chyba nieprędko go zdobędzie. Polacy wolą swojskie klimaty niż amerykańskie seriale. Może kiedy Netflix zainwestuje gigantyczne pieniądze w polskie seriale, potem pokazywane na świecie, to z czasem coś zdziała. A tak to lepiej w Polsce ma się Canal+, TVP, Polsat czy TVN, bo są bliżej widza.
 

Dlaczego wielki Netflix nie zawsze sobie radzi?

Pomimo sztucznie kreowanego medialnego szumu wokół siebie, Netflix wciąż nie wygrał większości subskrybentów wideo OTT w co najmniej 19 krajach do końca 2018 roku. To dziwne, bo jego rywale nie mają wspólnej strategii, mają różne oferty płatnej telewizji, a mimo tego mali operatorzy, nadawcy i lokalne start-upy pokonują giganta wideo OTT z USA.

I tu okazuje się, że kluczowymi czynnikami sukcesu będzie przewaga tzw. pierwszego gracza (Ipla była w naszym kraju pierwsza przed Netfliksem i tak zostało, że jest pierwsza), ekskluzywna zawartość lokalna (typowo polska), programy na żywo i bardziej przystępne ceny, szczególnie na rynkach rozwijających się, które znacznie różnią się od USA. Dlatego Polska zauważyła ofertę Netfliksa, ale nie do tego stopnia, by było tzw. wow.

Pojawiła się też ciekawa prognoza, że w 2019 roku może się okazać, iż branża OTT przejdzie od statusu „złotego” do „pozłacanego”, a pewnego rodzaju skurczenie się OTT będzie prawdopodobnie spóźnione po długim okresie w dużej mierze niekontrolowanej ekspansji. Prawda jest taka, że Netflix czy Amazon wszedł na wiele rynków „z butami i na ostro" - teraz może się okazać, że nie jest tak łatwo - przyjdzie czas pokory. A dla tych, którzy mają odpowiednie systemy i technologie oraz oferty, które mogą szybko ewoluować, aby sprostać zmieniającym się wymaganiom lokalnych konsumentów, szansa na sukces jest duża.

Źródło: viaccess-orca.com 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.




Więcej z kategorii Analizy rynkowe


reklama
reklama
reklama
HOLLEX.PL - Twój sklep internetowy

Miernik FindSAT VF-6800 PRO Combo (WS-6944P) DVB-S/S2/T/T2/C2

Miernik dla pomiarów cyfrowych sygnałów satelitarnych DVB-S/S2, DVB-T/T2, DVB-C/C2 w...

439 zł Więcej...

SAT Kurier - 3-4/2023 wersja elektroniczna

Elektroniczna wersja SAT Kuriera 3-4/2023

12 zł Więcej...

Miernik Satlink ST-5150 DVB-T/T2/C DVB-S/S2 z podglądem

Miernik Satlink ST-5150 do pomiarów zarówno cyfrowych sygnałów satelitarnych DVB-S/S2,...

690 zł Więcej...