Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
W I rundzie rywalizacji na kortach twardych w Dubaju pochodzący z Wrocławia dwudziestodwulatek pokonał Corentina Mouteta 2:0 (6:3, 7:5). Hurkacz kontrolował pojedynek i ani razu nie dał Francuzowi doprowadzić do przełamania. Jego zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe, jednak w niektórych momentach brakowało skupienia i w rezultacie nie udało mu się wykorzystać wszystkich okazji do zdobycia punktu.
Za zwycięstwo "77. obecnie rakieta świata" dopisze sobie 45 punktów do rankingu ATP, co pozwoli mu się zbliżyć do czołowej "siedemdziesiątki", w której jeszcze nigdy nie udało mu się zadebiutować. W środę Hurkacz będzie miał okazję do zrobienia kolejnego kroku naprzód, jednak z pewnością czeka go twardy orzech do zgryzienia. Po drugiej stronie siatki stanie bowiem najwyżej rozstawiony w turnieju Nishikori (6. w rankingu ATP).
We wtorek (26.02) Japończyk uporał się z Benoit Pairem 2:0 (6:3, 6:4), jednak zwycięstwo nie przyszło mu łatwo. W trakcie meczu skończył tylko trzynaście piłek i zanotował aż dziewiętnaście niewymuszonych błędów. Nie zmienia to faktu, że to on będzie faworytem środowego meczu.
Granie przeciwko faworytom nie jest jednak dla Hurkacza pierwszyzną. Tydzień temu wrocławianin zmierzył się z najwyżej rozstawionym Stefanosem Tsitsipasem w II rundzie turnieju ATP w Marsylii. Wówczas uległ Grekowi 0:2 (4:6, 2:6).
Jak będzie tym razem? Czy Hurkaczowi uda się sprawić niespodziankę i wyeliminować "szóstą rakietę świata"?
Przekonamy się już w środę, 27 lutego o godz. 11:00 w Polsacie Sport.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.