dodano: 2019-05-29 16:56 | aktualizacja:
2019-06-01 10:31
autor: Janusz Sulisz |
źródło: nc+/satkurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Kiedy okazało się, że w ćwierćfinale Ligi Mistrzów EHF
PGE Vive Kielce zmierzy się z PSG, niewielu wierzyło w awans polskiego zespołu do FINAL4. Francuzi przed sezonem byli bowiem wymieniani w ścisłym gronie faworytów do triumfu w całych rozgrywkach. W pierwszym spotkaniu przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Nie spodziewaliśmy się, że mistrzowie Polski mogą zagrać na takim poziomie. Nie spodziewaliśmy się, że PGE Vive może rozbić w pył francuskiego faworyta. Zwycięstwo dziesięcioma bramkami nie śniło się nawet największym optymistom. Mieliśmy wrażenie, że sami zawodnicy kieleckiego zespołu nie do końca wierzyli w to, co się wydarzyło. Cuda w bramce wyprawiał Vladimir Cupara, a z piłkarzami PSG tańczył na parkiecie Blaz Janc.
Tydzień później już nie było tak kolorowo. W Paryżu przeżywaliśmy chwile grozy, kiedy PSG wychodziło na jedenaście bramek przewagi. Wszystko zakończyło się jednak po myśli podopiecznych Talanta Dujszebajewa. Przewaga została utrzymana i mistrzowie Polski po trzech latach przerwy ponownie zagrają w FINAL4. W półfinale rywalem kielczan będzie węgierski Telekom Veszprem.
Fakt, że zespół PGE VIVE w fazie grupowej dwukrotnie przegrał w Telekomem Veszprem nie ma w kontekście półfinału absolutnie żadnego znaczenia. Tu decyduje dyspozycja dnia, wypracowana forma i skuteczność działań. To starcie nie ma zdecydowanego faworyta. Ale trener Talant Dujszebajew już nie raz udowodnił, że potrafi właściwie przygotować zespół do najważniejszego wydarzenia sezonu. I oby tak było po raz kolejny. Po trzech latach przerwy mistrzowie Polski znów znaleźli się w gronie czterech najlepszych drużyn walczących o triumf w rozgrywkach. Pamiętając o tym co wydarzyło się w Kolonii w 2016 roku nasze apetyty znów sięgają wysoko
- powiedział Robert Skrzyński, komentator nc+.
Nieprzewidywalny Vardar czy znakomita Barcelona?
Teoretycznie w drugim półfinale wszystko działa na korzyść Hiszpanów. Świetny sezon, niepewna przyszłość klubu ze Skopje, która może mieć wpływ na poczynania zawodników. Ale Vardar dwa lata temu, kiedy triumfował w rozgrywkach potrafił w półfinale wygrać z Barceloną, a w finale pokonać PSG. Zespół ze Skopje jest nieprzewidywalny.
Warto pamiętać, że Final Four to starcia gigantów. Każda z drużyn to znakomity zespół prowadzony przez wybitnego trenera. Fachowcy największe szanse na zwycięstwo przyznają Barcelonie, ale tak naprawdę szanse wszystkich wynoszą po 25%. Tak PGE VIVE Kielce, jak i Telekom Veszprem, Barca Lassa oraz Vardar są w stanie sięgnąć po końcowy triumf. My oczywiście mamy swojego faworyta. Kto przed ćwierćfinałową rywalizacją był w stanie przewidzieć, że zespół PGE VIVE pokona u siebie PSG różnicą 10 bramek? Chyba niewielu. To pokazuje, że mistrzowie Polski mogą powtórzyć piękne chwile sprzed trzech lat.
Zapraszamy na wielkie święto piłki ręcznej. Oferujemy najlepsze, królewskie danie w znakomitej restauracji. Proszę usiąść wygodnie, rozgościć się i czekać. Obsługa zadba o to, aby emocje były na najwyższym poziomie. A jak do tego dostosują się - w co głęboko wierzę - piłkarze ręczni PGE VIVE, to na zakończenie poczujemy smak fantastycznego szampana! Tego nie można przegapić!
- zaprasza Robert Skrzyński.
Plan transmisji w Canal+ Sport, Canal+ 4K Ultra HD i Eleven Sports 1:
1 czerwca (sobota)
15:00
PGE Vive Kielce - Telekom Veszprem
Komentarz w Canal+: Robert Skrzyński, Michał Matysik
Komentarz w Eleven Sports 1: Michał Wszołek, Michał Świrkula
17:45
FC Barcelona Lassa - RK Vardar Skopje
Komentarz w Canal+: Krzysztof Bandych, Michał Matysik
Komentarz w Eleven Sports 1: Michał Wszołek, Michał Świrkula
2 czerwca (niedziela)
15:00
Mecz o 3. miejsce
Komentarz w Canal+: Krzysztof Bandych, Michał Matysik
Komentarz w Eleven Sports 1: Michał Wszołek, Michał Świrkula
17:45
Finał
Komentarz w Canal+: Robert Skrzyński, Michał Matysik
Komentarz w Eleven Sports 1: Michał Wszołek, Michał Świrkula
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.