Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Reakcja Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA pozwoliła uniknąć katastrofy na orbicie z satelitą firmy SpaceX.
Przypomnijmy, że 23 maja SpaceX wystrzelił 60 satelitów Starlink na pokładzie jednej rakiety Falcon i to właśnie ta początkowa część ogromnej floty 11 800 satelitów Elona Muska stworzyła potencjalny problem.
2 września Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), w oświadczeniu zespołu ds. operacji ESA przekazała informację, że musiała awaryjnie uruchomić silniki swojego satelity Aeolus, aby uniknąć możliwej kolizji z satelitą Starlink. Po raz drugi w tym roku ESA musiała robić taki unik. Za to w ubiegłym roku musiała podjąć działania antykolizyjne przy 28 różnych okazjach.
Co ciekawe, interwencja ESA z 2 września został wykonana zaledwie pół godziny przed potencjalną kolizją z satelitą Starlink.
Najgorsze było to, że podobno
firma SpaceX „odmówiła” zmiany kursu swojego satelity. Przyznać trzeba, że liczba takich interwencji jest czymś normalnym na orbicie i wielu operatorów musi non stop kontrolować ruch na orbitach.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.