Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Khabibowi praktycznie od zawsze wróżono zdobycie pasa największej organizacji MMA na świecie. Problemem były jednak kontuzje, który uniemożliwiały mu regularne wspinanie się w drabince kategorii lekkiej. Po imponujących zwycięstwach Dagestańczyk znikał z radarów. Po pewnym wypunktowaniu Rafaela dos Anjosa nie oglądaliśmy go w akcji blisko dwa lata. Powrót na starcie z Darrellem Horcherem okazał się udany, a od tego czasu oglądaliśmy go nieco częściej.
Później wygrał w dominującym stylu z Michaelem Johnsonem, Edsonem Barbozą oraz Alem Iaquintą. To ostatnie zwycięstwo zapewniło mu pas mistrzowski wagi lekkiej, który wcześniej został odebrany McGregorowi. O ich walce mówiło się od dawna, aż w końcu szef UFC Dana White poinformował o jej sfinalizowaniu. Pozostały więc tylko ciężkie treningi, odpowiednia promocja i efekt końcowy prawdopodobnie byłby miażdżący.
Tak też się stało. Obaj zawodnicy uniknęli kontuzji i 6 października wyszli do oktagonu pełni złej krwi. Lepiej wytrzymał to Khabib, który był faworytem tego pojedynku. McGregor tak bardzo uważał na obalenia, że dał się powalić przez jeden z ciosów sierpowych mistrza. Dagestańczyk nie zdołał skończyć go w stójce, ale był bardzo wyluzowany i nie tracił zimnej głowy. Dopiero w trzeciej rundzie "Notorious" zaliczył pewne sukcesy, ale to było zdecydowanie za mało.
W czwartej rundzie Khabib zaszedł rywalowi za plecy i zmusił go do odklepania ciasnej naciskówki na szyję. Ta gala pobiła wszelkie rekordy, sprzedając się w liczbie 2,4 miliona PPV w Stanach Zjednoczonych.
Transmisja gali UFC 242 z walką Khabib - Poirier w sobotę, 7 września od godziny 21:00 w Polsacie Sport Extra.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.