Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Disney, Comcast Corporation i AT&T planują przeznaczyć w przyszłym roku na reklamę setki milionów dolarów. Celem jest przyciągnięcie konsumentów do ich nowych usług streamingowych, które mają stanowić konkurencję wobec Netflixa. Natomiast Netflix wydał w ubiegłym roku na reklamę aż 1,8 miliarda dolarów i zamierza bronić się przed nowymi graczami.
Disney, do którego należą takie sieci telewizyjne, jak ABC i Freeform, na początku tego roku wydał pracownikom polecenie, by
nie akceptowali reklam od konkurencyjnych serwisów streamingowych, ale później dokonał korekty i znalazł kompromis z prawie każdą firmą, za wyjątkiem Netflixa, twierdzą informatorzy „The Wall Street Journal”. Jedna z osób dodała, że podejmując decyzję, Disney ocenił, czy ma wzajemne relacje biznesowe lub reklamowe z firmami. Netflix nie wyświetla jednak reklam w swoich programach.
W oświadczeniu Disney podał, że działalność związana z SVOD ewoluowała,
„przy czym wielu nowych graczy chce reklamować się w tradycyjnej telewizji”. Firma poinformowała, że ponownie oceniła swój początkowy ogólny zakaz na emisję reklam usług streamingowych,
„aby odzwierciedlić kompleksowe relacje biznesowe, jakie utrzymuje z wieloma z tych firm”.
Nacisk Disneya na streaming na wielu frontach uwidacznia jego napięcia z gigantami technologicznymi. Firma osobno spiera się z
Amazonem o warunki finansowe obecności aplikacji w playerze Amazon Fire TV. Na chwilę obecną Disney+ nie ma tam zapewnionego miejsca. Tymczasem we wrześniu dyrektor wykonawczy Disneya, Robert Iger, zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej koncernu
Apple, który przecież zamierza uruchomić usługę SVOD Apple TV+.
Zakaz emisji reklam Netflixa w kanałach Disneya oznacza znaczną zmianę. W branży telewizyjnej często zdarza się, że sieci telewizyjne odrzucają reklamy bezpośrednich konkurentów, zwłaszcza jeśli zawierają one konkretną godzinę i datę emisji konkurującego programu. Ale nadawcy zasadniczo zezwalają na reklamowanie usług streamingowych, takich jak Netflix i Amazon Prime Video, nawet gdy stało się jasne, że przyciągają widzów. Teraz krajobraz się zmienia. Gdy tradycyjne firmy medialne wprowadzają własne usługi SVOD, muszą mierzyć się z gigantami technologicznymi i ze sobą nawzajem.
Disney, którego usługa
Disney+ startuje w listopadzie w cenie 6,99 dolara miesięcznie, zdecydował, że nie będzie już domem dla reklam Netflixa. W 2018 roku Netflix wydał 99,2 milionów dolarów na reklamy telewizyjne w USA, z czego około 13 proc. trafiło do sieci rozrywkowych należących do Disneya, wynika z szacunków firmy monitorującej reklamy, iSpot.TV.
Chociaż zakaz Disneya dotyczy tylko Netflixa, niektórzy w branży zastanawiają się nad ograniczeniami, które mogą wpłynąć na innych graczy w zakresie streamingu, w tym na nowych uczestników.
Ze źródeł „WSJ” wynika, że dyrektorzy Disneya dyskutowali nad ustaleniem wytycznych, jak często nowe usługi SVOD będą mogły reklamować się na antenach ich stacji. Jednym z pomysłów jest ograniczenie kwoty przeznaczonej w okresie letnim na zaawansowaną sprzedaż reklam w celu promowania usług streamingowych. Mówi się, że inną taktyką, która jest omawiana, jest naliczanie firmom SVOD wyższych cen za czas reklamowy.
Netflix ostrzegł inwestorów, w jaki sposób na jego działalność wpłynąć może nieprzyjmowanie reklam przez stacje telewizyjne. -
Jeśli dostępne kanały marketingowe zostaną ograniczone, nasza zdolność do pozyskiwania nowych subskrybentów może zostać naruszona - poinformowała firma w części swojego raportu rocznego poświęconej czynnikom ryzyka.
Obecnie Netflix ma około 60 mln subskrybentów w Stanach Zjednoczonych i 91,5 mln za granicą.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.