dodano: 2020-04-17 17:45 | aktualizacja:
2020-04-17 23:18
autor: Janusz Sulisz |
źródło: BBC
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Jasne jest, że 5 lipca podczas wyścigu Grand Prix Austrii na trybuny nie zostaną wpuszczeni kibice. Później mają się odbyć m.in. dwie rundy na Silverstone w Wielkiej Brytanii - też bez kibiców na trybunach - tylko przed telewizorami, czego zapewne bardzo chcą nabywcy praw telewizyjnych do Formuły 1.
- Wszystkie wyścigi Formuły 1 w Europie w tym sezonie mogą być zamknięte dla widzów - powiedział szef McLaren Racing, Zak Brown.
Pierwsze 9 wyścigów sezonu F1 nie odbyło się w terminie - 8 zostało przełożonych, a GP Monako odwołane. Kierownictwo F1 rozważa wszystkie opcje, starając się rozpocząć sezon, który został wywrócony do góry nogami przez globalną pandemię koronawirusa.
Dyrektor zarządzający F1, Ross Brawn powiedział:
- Ważność tego sezonu wymaga minimum 8 wyścigów Grand Prix. Mogą się one odbyć, nawet jeśli sezon nie rozpocznie się do października. Ale mamy nadzieję, że uda się zorganizować sezon aż 18 lub 19 wyścigów, jeśli latem sytuacja z koronawirusem będzie wystarczająco kontrolowana, aby rozpocząć wyścigi w Europie.
Szefowie F1 zastrzegli, że wszystko zależeć będzie od sytuacji na świecie, szczególnie w krajach - gospodarzach kolejnych wyścigów. Nie ma sensu rozpoczynać sezonu, jeśli nie uda się go dokończyć.
Akurat w Austrii zniesiono część obostrzeń wprowadzonych w celu zahamowania pandemii. Na razie nie ma tam mowy o imprezach masowych czy meczach ligowych Bundesligi.
Podobno rząd Austrii nie będzie przeszkadzał w przeprowadzeniu wyścigu na torze w Spielbergu, z zastrzeżeniem, że ten musiałby się odbyć bez kibiców. W Wielkiej Brytanii rygorystyczne przepisy będą obowiązywać jeszcze 3 tygodnie, więc jest jeszcze czas na decyzje.
Władze F1 mają nadzieję, że w tym sezonie uda się zorganizować 18 wyścigów. Wiadomo, że wtedy odwołanoby letnią przerwę w sierpniu. W czwartek nie zapadły ostateczne decyzje, w tym także o obniżeniu limitu budżetu. Zespoły zgodziły się na 138 mln euro zamiast 161 mln euro, choć mniejsze ekipy F1 chcą jeszcze niższej kwoty.
Przypomnijmy, że testowym kierowcą Alfa Romeo jest Robert Kubica. W Polsce wyścigi pokazuje stacja Eleven Sports.
Pomysł na przynajmniej częściowy powrót do rzeczywistości znalazła szóstka kierowców Formuły 1 oraz Thibaut Courtois - bramkarz Realu Madryt, którzy w niedzielę 19 kwietnia zasiądą za kierownicami wirtualnych bolidów i zmierzą się w GP Chin.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.