- Gdy w sierpniu 2000 roku zaczynaliśmy zdjęcia do „M jak miłość“, nikt z nas nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie przewidywał, że doczekamy takiego jubileuszu! - wspomina Teresa Lipowska, serialowa Barbara Mostowiak. - Myśleliśmy, że ta przygoda skończy się na kilku, czy co najwyżej kilkunastu odcinkach. Z perspektywy mijających 20 lat myślę, że sukces naszego serialu wynika przede wszystkim z tego, że Polacy pokochali rodzinę Mostowiaków, która z jednej strony przeżywa zarówno radości, jak i smutki, a z drugiej – zawsze trzyma się razem. Bo o ile w prawdziwej rzeczywistości dorosłe dzieci nie mają czasu na spotkania z rodzicami i często ograniczają się tylko do rozmów przez telefon z nimi, o tyle w naszym serialu wszystkie drogi prowadzą do Grabiny. Nic nie zastąpi więzi i bliskich kontaktów rodzinnych - dodaje.
- Przyszłam na plan, gdy miałam siedemnaście lat. Byłam nieletnia, więc pierwszą umowę podpisywał mój tato. „M jak miłość” towarzyszy mi całe dorosłe życie. Odkąd gram Kingę, zdałam maturę, dostałam się na studia, obroniłam pracę magisterską, wyszłam za mąż i urodziłam dwójkę dzieci. Mam jeszcze czwórkę serialowych, więc w sumie sześcioro. I dwóch mężów na legalu - wspomina Katarzyna Cichopek-Hakiel.- „M jak miłość” otworzyło mi wiele drzwi. Dzięki serialowi mogłam wziąć udział choćby w „Tańcu z gwiazdami”, gdzie poznałam męża. Prowadziłam różne programy rozrywkowe, a obecnie jestem gospodynią „Pytania na śniadanie” - dodaje.
- Drugi dom. Oczywiście nie w sensie dosłownym, tylko metaforycznym. Czuję się na planie „M jak miłość” bardzo dobrze, swojsko, bezpiecznie, pewnie, jak u siebie. W ekipie serialu są jeszcze ludzie, którzy pracują od samego początku, od dwudziestu lat. Znamy się bardzo dobrze. Ci, którzy z latami do nas dołączali, też są fajnymi ludźmi. Szanujemy się nawzajem i jesteśmy dla siebie wyrozumiali. Mimo upływającego czasu, z chęcią przychodzę na plan. Gdyby było inaczej, przełożyłoby się to od razu na ekran - mówi aktor. - Mam poczucie, że bierzemy udział w wyjątkowym przedsięwzięciu. Unikatowym na skalę polską, europejską, a nawet światową. Dwadzieścia lat to bardzo długo. Jest kilka seriali, które również są realizowane przez taki czas, ale nasz się wśród nich wyróżnia, ponieważ ma wciąż najwyższą oglądalność. Losy naszych bohaterów śledzą kolejne pokolenia widzów - dodaje.
- Na planie „Emki“ spędziłam przecież całe swoje dzieciństwo. Dorastałam, ba, wychowałam się tam! Z pełną świadomością mogę stwierdzić, że ten serial mnie ukształtował. To, jaka jestem i kim jestem, w dużym stopniu zawdzięczam wspaniałym ludziom, których spotkałam przy pracy w „M jak miłość“. Dlatego cieszę się, że mogę być częścią produkcji, która niezmiennie od lat jest najchętniej oglądaną przez Polaków pozycją w programie telewizyjnym, nie dając szans konkurencji - mówi Marcjanna Lelek. - Historia Natalki bardzo mnie wzrusza. Już jako dziecko doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, co przeżyła Natalka i jak ma trudno. Zawsze dobrze jej życzyłam - dodaje.