Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Z punktu widzenia Klubrádió Sąd Miejski wydał najbardziej niekorzystny wyrok w pozwie wniesionym w sprawie uprawnienia do częstotliwości radiowych. Zgodnie z decyzją Klubrádió może korzystać z radia FM 92,9 tylko do niedzieli, więc od następnego dnia, tj. 15 lutego, może dalej funkcjonować jedynie jako radio internetowe.
Węgierska rada medialna, w której skład wchodzą wyłącznie zwolennicy prawicowego premiera Viktora Orbana, nie odnowiła we wrześniu 2020 r. koncesji dla
Klubrádió. Organ uzasadnił swoją decyzję dwoma mniejszymi naruszeniami przez nadawcę obszernych obowiązków informacyjnych, które w tamtym czasie były karane niewielką grzywną.
Sąd Miejski w Budapeszcie zastosował się we wtorek 9 lutego br. do opinii Rady ds. Mediów. Sąd oddalił powództwo Klubrádió i nakazał mu zapłatę 200 000 HUF kosztów postępowania sądowego i 38 000 HUF tytułem opłat. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale odwołanie nadawcy nie ma skutku zawieszającego.
W najbliższą niedzielę 14 lutego o godz. 23:59 Klubrádió zamilknie w eterze.
Zgodnie z planami, jego właściciele chcą nadal nadawać jako radio internetowe.
Klubrádió dociera do 500 tys. słuchaczy dzięki częstotliwości nadawania FM 92,9 MHz. Od czasu dojścia Orbána do władzy w 2010 r. zezwolono mu na nadawanie tylko w aglomeracji Budapesztu. Od tego czasu Orban przejął kontrolę nad znaczną częścią węgierskiego krajobrazu medialnego.
Trwa propaganda medialna w prorządowych mediach węgierskich i przypomina to to co już dzieje się częściowo w Polsce, ale u nas media niezależne (wolne) są zbyt mocne i zwykle z kapitałem amerykańskim, niemieckim czy francuskim. Najśmieszniejsze jest to, że ta
propaganda rządowa na Węgrzech czy w Polsce przypomina czasy Gierka.
Jaki jest efekt to wiadomo: odwrotny od zamierzonego, bo propaganda to nie media - co najwyżej można się pośmiać z kłamstw i wiecznych konferencji prasowych na których przekonuje się jak to świetnie radzi sobie rząd - tzw.
„propaganda sukcesu" się nie sprawdza!
Węgierskie partie opozycyjne wystąpiły po stronie Klubrádió.
To, co dzieje się z Klubrádió, w znacznie większym stopniu dotyczy wolności prasy na Węgrzech. Francuski MSZ wezwał Węgry do wywiązania się ze swoich europejskich zobowiązań dotyczących niezależności mediów.
Komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka,
Dunja Mijatovic ogłosiła na Twitterze po wyroku z 9 lutego:
- Kolejny głos, który na Węgrzech jest uciszany. Kolejny smutny dzień dla wolności mediów.
Agencja informacyjna Reuters napisała:
- Pod Orbanem nadawca państwowy może być postrzegany jako niewiele więcej niż rzecznik rządu , a w międzyczasie wiele instytucji medialnych w ostatnich latach zostało zamkniętych lub przekazanych właścicielom prorządowymi. Orbán wezwał do zwiększenia udziału węgierskich mediów i powiedział w zeszłym tygodniu, że wzrósł on z 34 do 55 proc.
Przedstawiony przez Washington Post raport amerykańskiej agencji informacyjnej AP opisuje sytuację w mediach węgierskich, w tym fakt, że państwo jest także największym reklamodawcą i kupuje przede wszystkim reklamy w mediach skłaniających się ku rządowi węgierskiemu.
W Polsce już jest podobnie!
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.