Łączę te 2 niesamowite zamki królewskie leżące blisko siebie, bo bez wątpienia - mimo jakże różnego stanu obecnego - to jedne z najpiękniejszych obiektów na szlaku Orlich Gniazd. Zamek w Mirowie, przypominający swoim kształtem łódź, stanowi jedną z najstarszych budowli obronnych Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Mirowska twierdza początkowo pełniła chyba funkcję strażnicy względem macierzystej warowni zlokalizowanej w oddalonych o 1,5 km Bobolicach. Jak to teraz wygląda, warto osobiście ocenić: Bobolice pięknie odremontowane, a Mirów - choć stał zdewastowany od wieków - to w 2006 r. zaczął być odbudowywany, przy czym należy wspomnieć, że oba są w prywatnych rękach - należą do rodziny Laseckich, z byłym senatorem Jarosławem Laseckim na czele oraz jego bratem Dariuszem.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Historia zamku w Mirowie
Historia zamku w Mirowie jest w zasadzie podobna jak tego w Bobolicach, bo Mirów był w średniowieczu strażnicą zamku w Bobolicach, a potem stopniowo zyskał na znaczeniu. Oba te zamki żyły niejako w symbiozie, bo 1,5 km to zbyt blisko, by uzyskać samodzielność lub przewagę. Zbudowano je w czasach króla Kazimierza Wielkiego w ramach linii obronnej Orlich Gniazd przed czeskim Śląskiem, przynajmniej tak głosi znana nam zapisana historia. Co ciekawe nie ma go w wykazie zamków zbudowanych na polecenie Kazimierza Wielkiego. Jak to było wcześniej, trudno stwierdzić. Warto obejrzeć filmy z lotu drona miedzy zamkami, by stwierdzić jak piękne są te tereny.
Zamek w Mirowie został odebrany księciu Władysławowi Opolczykowi przez króla Jagiełłę i stał się włościami królewskimi. Strażnica mirowska została formalnie rozbudowana do zamku dopiero w roku 1399.
Jako ciekawostkę należy wspomnieć, że pierwszym burgrabią Mirowa w latach 1401-14505 był niejakiSasin - to jest pierwsza wzmianka o samodzielnym zamku Mirów! Największa rozbudowa zamku nastąpiła w latach 1445-1487, kiedy to mieszkała tam Dorota Koziegłowska, która bardzo dbała o zamek. Później po 1489 r. zamek nadal był rozbudowywany przez Myszkowskich herbu Jastrzębiec. Przenieśli oni do Mirowa swoją siedzibę rodową i kazali nazywać się margrabiami na Mirowie. Co ciekawe tytuł „Marchio de Mirow” udało im się załatwić od papieża Klemensa VIII, ale dopiero w roku 1596. Lata od 1445 do 1596 to były lata rozkwitu tego zamku. Potem już było gorzej, aż do 1657 r.
Podczas potopu szwedzkiego Mirów ucierpiał podobnie do zamku w Bobolicach i potem już podupadł. Dopiero w 1787 r. został ostatecznie opuszczony. Potem tylko rozkradano budulec. W latach dwudziestych XX w. zawaliła się konstrukcja dachu wraz z kominem, a 1937 r. runęła południowo-zachodnia ściana prostokątnej wieży. Pierwsze prace remontowe przeprowadzono dopiero w latach 1960-62.
Dopiero po przejęciu zamku przez Laseckich w 2006 r. zamek zaczął być chroniony i rozpoczęła się kosztowna odbudowa zamku, która trwa. Nie można zwiedzać zamku wewnątrz - tylko można go obejść wokół.
Należy się spodziewać, że kiedyś zamek w Mirowie będzie budowlą bliźniaczego zamku w Bobolicach. Odbudowa zamku w Mirowie trwa tak długo, bo sam projekt ze stosem dokumentów był przygotowywany przez 4 lata, a konserwatorzy potrafią utrudniać życie. Podobno kaplicę w Bobolicach nie można było odrestaurować, bo konserwator nie wyrażał zgody - do czasu, gdy odwiedził ją biskup Częstochowy - sprawy szybko ruszyły z miejsca. Zamek w Mirowie jest ogrodzony murem z jednej ze stron, a także zabezpieczony, bo wcześniej dochodziło tam do wypadków śmiertelnych, gdy turyści wchodzili tam, jak chcieli.
Legenda o dwóch braciach
Powszechnie znana jest legenda o dwóch braciach i o zamkach w Mirowie i Bobolicach. Brat Bobol mieszkał na zamku w Bobolicach, a Mirw Mirowie. Bracia bardzo się kochali, wspólnie polowali i wyjeżdżali na wyprawy wojenne. Z tych wypraw wracali obładowani zdobyczami i gromadzili je w łączącym oba zamki tunelu, który biegnie pod Grzędą Mirowską. Pewnego razu Bobol oprócz skarbów przywiózł sobie z wyprawy wojennej żonę, ale zakochał się w niej Mir, a ona w nim. Zaczęli spotykać się w tunelu łączącym zamki. Bobol się o tym dowiedział i pewnego dnia - zastawszy ich w tunelu - zabił brata, a żonę żywcem zamurował. Od tego czasu duch białej damy chodzi podobno po zamku w Bobolicach i straszy turystów.
Co ciekawe ta legenda ma jakby odzwierciedlenie w obecnych czasach, a związana jest z rodziną Laseckich - właścicieli obu zamków - braci Jarosława i Dariusza Laseckich.
Jarosław wypowiedział się nawet w ten sposób: „Ja mam żonę, którą kocham i pięcioro dzieci. Mój brat jest stanu wolnego i dlatego nigdy nie odkopiemy tego tunelu, by legenda nie odżyła. Mój brat to najbliższa rodzina, zawsze wszystko robimy razem. Nie wyobrażam sobie jakichś starć między nami.”