Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Okazuje się, że
już po włączeniu każdy smartfon z Androidem wysyła 1 MB informacji na serwery Google, podczas gdy każdy iPhone wysyła tylko 42 KB. W trybie czuwania przez 12 godzin, Androidowy smartfon z „robotem” na pokładzie wysyła pakiet danych liczący około 1 MB.
Okazało się, że smartfony Android i iPhone wysyłają dane nawet podczas przeglądania ustawień. Wstępnie zainstalowane aplikacje, takie jak Chrome, są szczególnie „rozmowne”. Nawet
w stanie bezczynności urządzenie z Androidem zbiera i wysyła około 1 MB danych co 12 godzin, podczas gdy iOS wysyła około 52 KB. Tylko dla regionu USA Android pozornie zbiera łącznie 1,3 TB danych co 12 godzin, podczas gdy w przypadku iOS jest to 5,8 GB. Leith twierdzi również, że zarówno Android, jak i iOS wysyłają dane na swoje serwery, nawet gdy użytkownicy wykonują pozornie podstawowe lub codzienne zadania. Mowa o takich czynnościach jak przeglądanie ustawień lub... wkładanie karty SIM. Nawet preinstalowane aplikacje na Androida i iOS regularnie wysyłają dane na zdalne serwery, nawet jeśli nie są one otwierane ani używane. Te aplikacje obejmują Siri, Safari i iCloud w systemie iOS oraz Chrome, YouTube, Dokumenty Google i nie tylko w systemie Android.
Szczególnie niepokojące jest to, że
nawet jeśli użytkownik smartfona wyraźnie zrezygnował ze zbieranie danych telemetrycznych to urządzenie robi swoje w tle.
Według Mysmartprice,
Google nie zgadza się z wynikami badań i nazwał
metodologię badań jako nieprawidłową. Korporacja nazwała zbieranie danych gwarancją efektywnego działania smartfona. Apple dodał, że iOS ma funkcje bezpieczeństwa, które uniemożliwiają użytkownikom śledzenie ich lokalizacji.
Google powołał się też na to, że przecież
nowoczesne samochody regularnie wysyłają do producentów samochodów podstawowe dane o elementach pojazdów, ich stanie bezpieczeństwa i harmonogramach przeglądów, a więc nie ma w tym nic dziwnego, że telefony komórkowe działają w bardzo podobny sposób, bo chodzi też o wykrywanie i dostarczanie aktualizacji aplikacji i oprogramowania. Inna sprawa, że Google wykorzystuje te wszystkie dane w swój sposób, a są to czasami dane wrażliwe, czyli gdzie użytkownik był, co robił, gdzie nocował. Także mikrofony podsłuchują co robi użytkownik i do tego dobierane są reklamy - wystarczy sprawdzić mówić wielokrotnie, np. Volvo albo Tesla, by reklamy tych firm pojawiały się na sprzęgniętym z smartfonem laptopie czy na telefonie.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.