Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Raków Częstochowa w 1967 roku sprawił wielką niespodziankę docierając do finału rozgrywek. Ówczesny trzecioligowiec w decydującym meczu uległ Wiśle Kraków po dogrywce 0:2. Radość po awansie była wielka, szczególnie ze względu na wyjątkowy rok 2021. -
To dla nas historyczna sprawa, bo klub obchodzi stulecie powstania. Nie satysfakcjonuje nas to, że znaleźliśmy się w finale, ale chcielibyśmy ten puchar podnieść - powiedział Marek Papszun, trener drużyny.
Marzeniem, które już zostało spełnione, jest awans Rakowa do europejskich pucharów. Drużyna może być pewna co najmniej trzeciego miejsca w lidze, które jest premiowane grą w kwalifikacjach Europa Conference League. -
Kluczem do naszego sukcesu jest praca. Jej etos jest widoczny w klubie i nadal pracujemy nad naszym rozwojem - mówił w programie Cafe Futbol Paweł Tomczyk, dyrektor sportowy drużyny.
Rywalem zespołu z Częstochowy w walce o prestiżowe trofeum jest występująca w Fortuna 1. Lidze
Arka Gdynia. Po dwudziestu sześciu kolejkach zajmuje szóste miejsce, ostatnie gwarantujące udział w barażach o awans do Ekstraklasy. Do drugiego miejsca - dającego bezpośrednią promocję do wyższej klasy rozgrywkowej - traci cztery punkty. -
Zarówno awans, jak i zdobycie Pucharu Polski to dla nas równorzędne cele - mówi trener Dariusz Marzec.
Arka Gdynia wystąpi w finale rozgrywek o Puchar Polski po raz czwarty. Drużyna triumfowała w 1979 i 2017 roku, a w 2018 roku uległa Legii Warszawa. Ciekawostką jest, że pomorski klub po raz pierwszy sięgnął po to prestiżowe trofeum w meczu rozgrywanym w Lublinie. Czy zespołowi uda się powtórzyć ten sukces?
2 maja (niedziela)
16:00
Fortuna Puchar Polski - finał: Raków Częstochowa - Arka Gdynia, Polsat, Polsat Sport
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.