Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Przed rokiem w Kadyksie z najlepszej strony zaprezentowali się Francuzi, którzy bardzo równo pływali we wszystkich wyścigach eliminacyjnych, a w finale nie dali szans Amerykanom i Australijczykom. W weekend „Trójkolorowym” powtórzyć ubiegłoroczny wynik będzie bardzo trudno, w bieżącym sezonie ani razu nie zakwalifikowali się bowiem do finału, choć w kilku pojedynczych wyścigach zajmowali pozycje medalowe.
Na razie sezon upływa pod dyktando Australijczyków, Brytyjczyków i Hiszpanów.
Dominacja żeglarzy z antypodów nie dziwi, bo to najściślejsza światowa czołówka i załoga, która każdego roku w ciemno wymieniana jest w gronie kandydatów do końcowego triumfu w tych prestiżowych zawodach. Australijczycy we wszystkich czterech tegorocznych startach nie wypadali poza podium – rozpoczęli od drugiego miejsca w Chicago, po nich przyszła trzecia lokata w Los Angeles, ponownie druga w Saint-Tropez i znów druga w Taranto.
We Włoszech srebrny medal przypadł w udziale Australijczykom po zsumowaniu wszystkich wyścigów eliminacyjnych. Wyniki finału nie zostały uwzględnione, bo żadna z trzech ekip nie przekroczyła linii mety. W tak skonstruowanej klasyfikacji generalnej za Australijczykami uplasowali się Amerykanie, a wszystkich pogodzili Brytyjczycy, którzy po kilku słabszych wyścigach w końcu chyba zdają się wracać na właściwe tory.
Ben Ainslie i spółka zawsze celują w najwyższe lokaty, ostatnio ewidentnie nie mieli jednak do nich szczęścia. Przed rokiem nie wygrali żadnej z rund, choć w „generalce” uplasowali się na niezłej, trzeciej pozycji. W tym roku również wystartowali przeciętnie, w Taranto i Saint-Tropez ich forma wyraźnie poszła jednak do przodu – triumfowali w obu imprezach i w klasyfikacji generalnej przesunęli się już na drugie miejsce.
Duży spadek zanotowała Nowa Zelandia, która w sezon weszła triumfem w Chicago.
W Los Angeles w żadnym z wyścigów eliminacyjnych „All Blacks” nie uplasowali się jednak na podium, a we Francji w czwartym starcie uszkodzili jednostkę. Awaria nie tylko wykluczyła ich z pozostałych wyścigów w Saint-Tropez, ale również uniemożliwiła start w Taranto. Prawdziwe fatum dotknęło załogę Petera Burlinga.
W najbliższy weekend w Hiszpanii poza Australijczykami i Brytyjczykami o czołowe lokaty bić się powinni również gospodarze, którzy jak na swoje możliwości rozpoczęli sezon w imponującym stylu. Przed rokiem zajęli ostatnie miejsce w klasyfikacji generalnej, a przez cały sezon wygrali zaledwie jeden wyścig – w Dubaju. W bieżącym sezonie pojedynczych zwycięstw mają już dwa, ośmiokrotnie zajmowali miejsca na podium, a co najważniejsze triumfowali w zawodach SailGP w Los Angeles, a w kolejnych w Saint-Tropez uplasowali się na trzeciej pozycji.
Równa i bardzo dobra forma Hiszpanów przekłada się na ich znakomitą pozycję w klasyfikacji generalnej cyklu – zajmują w niej trzecie miejsce, a do wiceliderów, Brytyjczyków, tracą zaledwie jeden punkt. We własnym kraju dowodzeni przez Diego Botina zawodnicy będą chcieli udowodnić, że ich przynależność do światowej czołówki nie jest dziełem przypadku.
Czy przed wielotysięczną publicznością w Kadyksie uda im się zdetronizować innych faworytów do złota? A może tym razem zaskoczy ktoś z drugiego szeregu? Na takie rozwiązane na pewno liczą Duńczycy, Francuzi czy Amerykanie.
Plan transmisji:
14 października (sobota)
15:30
SailGP w Kadyksie, Sportklub
15 października (niedziela)
15:30
SailGP w Kadyksie, Sportklub
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.