dodano: 2025-01-14 16:45 | aktualizacja:
2025-01-15 12:09
autor: Jan Borejko |
źródło: McKinsey
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Do 2030 r. na orbicie będzie 27 000 satelitów
Wyścig o pokrycie Ziemi sygnałami z satelitów internetowych przyspiesza, a prognozy wskazują na drastyczny wzrost liczby satelitów krążących wokół naszej planety. Szacunki sugerują, że do 2030 r. ponad 27 000 satelitów może krążyć nad naszymi głowami. Szczególnie przyczynia się do tego ambitne projekty firm takich jak
SpaceX (Starlink), Amazon Kuiper i
Eutelsat OneWeb.
Co ciekawe to tylko część tych prognoz tzw. amerykańskie, bo te nie uwzględniają działalności Rosji, Chin, ZEA, Kanady i innych krajów. Co chwilę okazuje się, że kolejne kraje planują własne projekty satelitów LEO, ale szczególnie Chiny i Rosja chcą uruchomić własne szerokopasmowe usługi satelitarne.
Według prognoz McKinsey wolumeny startów zmierzają obecnie w kierunku wyższego przedziału 3500 – 4500 satelitów rocznie, zbliżając się już do prognozowanego zakresu popytu w 2030 r.
Analizy firmy McKinsey wskazują na 3 potencjalne scenariusze dla rynku satelitarnego.
Pierwszy scenariusz zakłada spadek popytu z powodu znacznie dłuższego czasu życia satelitów na orbicie niż wstępnie zakładano. Ten scenariusz prognozuje, że cykl wymiany może spaść do 1000 - 2500 satelitów rocznie. Dotyczy to satelitów typu Starlink, które na niskiej orbicie LEO dość szybko się psują i są deorbitowane.
Drugi scenariusz tzw. podstawowy (Basic) zakłada, że początkowe rozmieszczenia satelitów zostaną ukończone, a następnie wymiany satelitów spadną do stanu stabilnego w perspektywie długoterminowej. Ten obraz oznacza maksymalnie 5000 satelitów wystrzelonych w latach 2027-2028, ale da to łącznie około
27 000 satelitów na orbicie.
Trzecia prognoza – ta najbardziej optymistyczna prognoza McKinsey’a – przewiduje stały wzrost popytu do roku 2030 i uruchomienie około 15 000 satelitów pod koniec tej dekady.
Inna sprawa, że liczba śmieci kosmicznych wzrośnie do niespotykanego stopnia, a problem będą mieli astronomowie, którzy narzekają na zbytnie rozświetlenie nieba przez satelity LEO dla Internetu.
A na końcu wystarczy... jeden rozbłysk słoneczny klasy X, który zdarza się raz na 100 lat i połowa tych satelitów przestanie działać.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.