dodano: 2008-01-31 12:23 | aktualizacja:
2008-01-31 12:27
autor: Jerzy Straszewski- prezes PIKE/Rzecznik Prasowy PI |
źródło: pike
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Tacy nadawcy, jak francuski Eurosport, albo po partnersku będą traktować 4,5 miliona widzów w całym kraju, albo stale będą trwały konflikty na tle ich zbyt wygórowanych żądań finansowych, które uderzają i w abonentów telewizji kablowej, i w operatorów, szczególnie tych w miastach średniej wielkości i tych „niewielkich” - lokalnych czy osiedlowych.
Od 2006 roku Polska Izba Komunikacji Elektronicznej, zrzeszająca najliczniejszą grupę operatorów różnej wielkości z całego kraju, prowadzi rozmowy z Eurosportem na temat korzystnych warunków reemitowania programu w sieciach kablowych. Warunków korzystnych dla wszystkich trzech stron: nadawców, operatorów i abonentów. Rozmowy te są jednak bezskuteczne, mimo naszej woli negocjacji i doprowadzenia do kompromisu.
Warto zauważyć, że
polski abonent ma już do wyboru osiem programów sportowych, które są w stanie zastąpić ofertę Eurosport za godziwą cenę. To sam rynek bowiem powinien ocenić, czy dany program jest wart swojej ceny, czy nie – takie są zdrowe zasady gospodarki wolnorynkowej w demokratycznym kraju.
Wobec nieprzejednanej postawy kierownictwa programu Eurosport
operatorzy zrzeszeni w PIKE poważnie rozważają, aby pójść w ślady Spółki Multimedia Polska i wypowiedzieć umowy z kierownictwem Eurosport. Są na to gotowi.
A co w takiej sytuacji robi kierownictwo programu Eurosport? Milczy, nie reaguje… Ignoruje? Ale kogo? Operatorów czy swoich widzów?
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.