Satelitarna wojna na Bliskim Wschodzie

dodano: 2010-04-07 10:21 | aktualizacja: 2010-04-07 13:53
autor: Rafał Tomasiak/Janusz Sulisz | źródło: BBC Monitoring

BBC Monitoring donosi, iż "satelitarna wojna" między operatorami satelitarnymi na Bliskim Wschodzie wydaje się być u progu nowej eskalacji. Egipski operator satelitarna Nilesat, dotychczas uczciwie wynajmował pojemności na satelitach na 7W dla nadawców w regionie. W najbliższych miesiącach zamierza on zredukować opłaty za dzierżawę pojemności ze względu na utrzymanie własnego portfolio kanałów. Na Bliskim Wschodzi działa jeszcze operator Arabsat, a przymierza się Turksat i inni.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Dwa kolejne kraje z tego rejonu mają ambicje, by mieć własne satelity telekomunikacyjne. Katar i Iran mają plany wyniesienia własnych satelitów. Pojemności nowych satelitów oraz niższe ceny mogą spowodować dodatkowe koszta poniesione przez operatorów Nilesat i Arabsat. Iran chce wynieść nowego satelitę już w najbliższych kilku miesięcy.

Przykładowo operator Nilesat pobiera opłatę 350.000 dol. za dystrybucję jednego kanału SD z satelity na 7W. Pojawienie się konkurencji wśród bliskowschodnich operatorów satelitarnych teoretycznie może spowodować, że arabscy nadawcy mogą zrezygnować z usług Nilesatu.

Takie kanały, jak Al-Alam oraz Al-Hiwar (w kwietniu 2008 zawieszono jego przekaz na satelicie Nilesat) otwarcie wyrażają zainteresowanie pojawieniem się na jednym z dwóch nowych satelitów, gdyż dzięki temu ograniczą koszty operacyjne i zaoszczędzone pieniądze będą mogli zainwestować w utworzenie nowych stacji. Al-Hiwar bierze też pod uwagę dodatkową opłatę dla operatora który zezwoli mu na swobodę transmisji i da możliwość dotarcia do widzów.