dodano: 2010-08-06 15:16 | aktualizacja:
2010-08-06 15:25
autor: Daniel Gadomski |
źródło: SatKurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Wyjątkowo dużych kompetencji w zakresie cyfryzacji, przynajmniej po większości nowych członków KRRiT, nie ma co oczekiwać, mimo że większość z nich związanych było ze światem filmu lub telewizji. Wszyscy to byli politycy. Prawdziwą nadzieją rady jest jednak Jan Dworak, który był w latach 2004-2006 prezesem TVP, więc przypuszczam, ze z tematem cyfrowych mediów zdążył się przez ten czas zapoznać. Tym bardziej, że później często uczestniczył w konferencjach na ten temat i domagał się przyspieszenia cyfryzacji. To dobry i odpowiednio przygotowany kandydat na przewodniczącego, mimo ścisłych powiązań ze środowiskiem PO. Liczmy, że będzie głównym motorem cyfryzacji w tej radzie. Stosunkowo długie, bo 6-letnie doświadczenie (1995-2001) w KRRiT ma inny nowy członek – Witold Graboś. Sławomir Rogowski był związany m.in. z Agencją Filmową TVP, był producentem filmowym (np. „To ja złodziej”) i autorem scenariusza do niektórych odcinków „Na dobre i na złe”. Słabiej z dwoma pozostałymi członkami. Krzysztof Luft przez ostatnie lata był bardziej kojarzony z biurami prasowymi Komorowskiego i Buzka, choć dawno temu był dziennikarzem telewizji publicznej. Prof. Stefan Pastuszka to bardziej naukowiec i były wiceprzewodniczący senackiej komisji kultury.
Niewykluczone, że cyfryzacja, którą ambitnie na koniec kadencji zajmowała się była już KRRiT, zejdzie na jakiś czas na boczny plan. Sejm uchwalił bowiem zmianę powoływania zarządów i rad nadzorczych w TVP i Polskim Radia, co oznacza, że obecne będą musiały odejść, a KRRiT zajmie się powoływaniem nowych. To dość pilne, bo zmiana układu politycznego w mediach publicznych może dla koalicjantów oznaczać lepszy wynik w wyborach samorządowych i parlamentarnych. Przychylne spojrzenie stacji komercyjnych na PO może też powodować, że organy uzależnione od tej partii (w tym nowa rada) niezbyt szybko będą angażować się w cyfryzację, która jest przecież wbrew interesom ekonomicznym Polsatu, TVN-u czy CANAL+, posiadającym własne platformy. Ostatnio mogliśmy taką tendencję obserwować przy okazji zarzutów wobec Rządowego Centrum Legislacji, które miałoby opóźniać włączenie multipleksów.
Argument ten nie będzie istniał w momencie, kiedy uprawomocnią się uchwały o wyborze nowych członków KRRiT, ale bardzo możliwe, że wtedy RCL będzie wymagać ponownego podesłania ogłoszeń koncesyjnych na nadawanie cyfrowe tym razem przez nową radę. To może jeszcze przedłużyć i tak ciągnący się w nieskończoność początek polskiej cyfryzacji. O ile nowa rada zaakceptuje ustalenia poprzedniej z Urzędem Komunikacji Elektronicznej odnośnie podziale multipleksów. Przypomnijmy, że pierwszy multipleks ma przypaść TVP (znajdą się tam TVP1, TVP2, TVP INFO i cztery nowe kanały), a drugi nadawcom komercyjnym (Polsat, drugi kanał Polsatu, TV 4, TV 6, TVN, TVN Siedem, Puls i Puls 2). W obecnym składzie rady nie spodziewałbym się w wyborze pozostałych nadawców rozwiązań mocno uderzających w nadawców komercyjnych. Łatwo też wydedukować, ze koalicja PO-PSL-SLD nie przyzna koncesji naziemnej TV Trwam.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.