dodano: 2010-12-11 13:43 | aktualizacja:
2010-12-11 14:36
autor: Daniel Gadomski |
źródło: SatKurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Przed CANAL+ niemały dylemat - wykosztować się na polską ligę, ale zachować na nią wyłączność, czy dogadać się z Cyfrowym Polsatem. Ta pierwsza opcja okopuje pozycję platformy w Polsce, ale może trochę zablokować jej rozwój w innych dziedzinach. Druga prowadzi do dużego wzmocnienia pozycji konkurenta, którego oferta sportowa już i tak jest bardzo mocna. Można sobie wyobrazić, że gdyby doszło do podobnego porozumienia między CANAL+ i Cyfrowym Polsatem, co trzy lata temu z Telekomunikacją Polską, to wielu abonentów CYFRY+ zastanowiłoby nad zmianą platformy. Cyfrowy Polsat to znacznie silniejszy partner od Telekomunikacji Polskiej. Chyba, że Zygmunt Solorz-Żak zadowoli się sublicencją na nieliczne spotkania, a jego udział w przedsięwzięciu będzie niewielki. Mogłyby to być, np. mecze Śląska Wrocław.
Niektórzy widzą w tym kroku Cyfrowego Polsatu głębsze zamiary, a mianowicie pierwszy krok do zacieśniania współpracy z CYFRĄ+ przed ewentualną fuzją platform. O takiej możliwości spekuluje się już od jakiegoś czasu. CYFRA+ będzie za chwilę jedyną platformą bez usług triple-play, natomiast usługi telekomunikacyjne ciągle rozwija Cyfrowy Polsat. Ewentualne połączenie to dobre uzupełnienie dla obu platform. Wsparcie dla CANAL+ wygląda jak budowa dwóch konkurujących ze sobą bloków platform. Przypomnijmy, że w poprzednim przetargu Polsat miał takie samo stanowisko, co ITI. Popierał inicjatywę utworzenia dostępnego dla wszystkich zainteresowanych kanału Ekstraklasa TV. Wtedy TP też stała po innej stronie barykady. Teraz mamy
dwa wyraźne sojusze, na rynku ITI-TP i CANAL+ Polsat.
Zapowiada się bardzo interesujący przetarg. Walki walkowerem nie odda na pewno ITI, która bardzo liczy na prawa do polskiej ligi. Oferta sportowa n nie jest na razie zbyt bogata, Orange Sport też bardzo dużo straci, jeśli nie będzie mógł dalej pokazywać polskiej ligi. Zapewne zdecydują stawki. Wiele się może jeszcze zmienić. Niewykluczone, że jeśli platformy staną murem i nie zapłacą 450 mln zł, to przetarg zostanie rozwiązany i ruszy na nowych warunkach. Decyzję Ekstraklasy powinniśmy poznać na początku 2011 roku.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.