dodano: 2011-05-05 10:27 | aktualizacja:
2011-05-05 12:05
autor: Paulina Nietrzpiel |
źródło: Discovery Historia
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
„Prywatne życie władców”
(
ang. Private Lives)
Premiera: sobota, 7 maja, godz. 22.00 na kanale Discovery Historia
Emisja kolejnych odcinków: w soboty, godz. 22.00
Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje całkowicie. Sprawia, że wszystko to, co powszechnie uważa się za niemoralne i zasługuje na potępienie, koronowanym głowom uchodzi zwyczajnie „na sucho”. I choć władza uzależnia, to zarazem jest bardzo użyteczna – szczególnie wtedy, gdy trzeba ukryć wszelkie kompromitujące fakty z życia osobistego. Nic więc dziwnego, że panujący nie musieli nikogo przepraszać za swe niezbyt chwalebne wybryki. Bo któż jeszcze oprócz nich samych wiedział o tych sprawach?
„Prywatne życie władców” pokaże, jak wyglądałoby życie monarchów i papieży w blasku reporterskich fleszy – w czasach, gdy triumf święci prasa brukowa. Kiedy nie było kamer telewizyjnych i wszędobylskich mikrofonów, wielcy władcy mogli pozwolić sobie na robienie dosłownie wszystkiego. Nie musieli przejmować się, że ich sekrety będą na językach poddanych czy trafią na pierwsze strony nieistniejących wówczas gazet. Nie obchodziła ich ani opinia publiczna, ani konwenanse, ani dobry obyczaj. Ich prywatne życie było tylko i wyłącznie ich sprawą. Byli nietykalni i nikt nie był w stanie podważyć ich prawa do czynienia tego, co im się żywnie podobało. Dzisiejsi przywódcy państw mogą tylko pomarzyć o takiej „wolności”.
Seksualne skandale, korupcja, skrytobójcze mordy, romanse i otrucia. Począwszy od czasów starożytnych Egipcjan, przez najlepsze lata Cesarstwa Rzymskiego, po średniowieczną Anglię i papiestwo, a skończywszy na współczesnych władcach europejskich takie „sensacje” wypełniały codzienne życie dworów. I były czymś całkowicie normalnym. Niewątpliwie dzisiejsi, ciekawi sensacji dziennikarze – nie tylko ci piszący dla tabloidów – mieliby w czym przebierać. Królewskie komnaty skrywały bowiem tajemnice, o których mówiono tylko w obrębie dworu, przekazując sobie zasłyszane wieści w największej tajemnicy. Nic nie wychodziło poza mury siedziby władcy, a jeśli tak się stało, winnego spotykała zasłużona kara.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.