dodano: 2011-12-19 23:07 | aktualizacja:
2011-12-19 23:58
autor: Bartosz Radomski |
źródło: Inf. własna
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Przedstawiciele CANAL+ podkreślali, że grupa już od jakiegoś czasu poszukuje możliwości inwestycji w kanały uniwersalne. Tak stało się we Francji, gdzie zakupiono udziały w kanałach Direct8 i DirectStar. Także w Wietnamie zastosowano model
partnerstwa przy budowaniu lokalnego bukietu cyfrowego. Może więc nie należy się dziwić, że teraz
Grupa CANAL+ weszła w posiadanie mniejszościowego pakietu polskiej grupy telewizyjnej.
Potwierdzają się nie tylko opublikowane na blogu przypuszczenia dotyczące podziału udziałów, ale także informacje prasowe. Głównymi motywem całej transakcji była zmiana podejścia części rodziny Wejchertów oraz kiepska sytuacja platformy n. Współpraca z CANAL+ rozwiązuje oba problemy, a dodatkowo daje duże możliwości synergii. Młodzi Wejchertowie natomiast za 33 proc. udziałów w ITI zainkasują pomiędzy 150 a 200 mln euro.
Wydaje się również, że zabezpieczono przyszłość głównej spółki telewizyjnej. TVN ma wprawdzie 2,5 mld zł długu (teraz CANAL+ odpowiada za ok. 21 proc. tych długów), ale wszystkie prowadzone przez spółkę biznesy będą przynosić spore zyski.
Za trzy lata nowa platforma ma generować nawet 550 mln zł zysku na poziomie EBITDA. Spółka ma 75 proc. swojego zysku wypłacać swoim właścicielom, jedna trzecia tej kwoty trafiać będzie do TVN S.A. Zagrożeniem będzie więc przede wszystkim sytuacja zewnętrzna, choć i z ewentualnym rolowaniem długu w 2018 roku nie powinno być problemu. Ale to na tyle odległa przyszłość, że można w tym zakresie jedynie dywagować - niekoniecznie słusznie.
Ciekawostką jest, że władzę w nowym podmiocie obejmie
Markus Tellenbach. Ta informacja, aktywne uczestnictwo Tellenbacha w całym przedsięwzięciu, a nawet sam fakt, że odbyła się ona w siedzibie TVN, a nie CANAL+ - to wszystko sprawia wrażenie, jakby CANAL+ zależało na włączeniu się w struktury jakiegoś większego podmiotu, w którym CYFRA+ mogłaby czuć się bezpiecznie. Trzeba przyznać, że w ostatnich latach CYFRA+ rzeczywiście była w Polsce bardzo pasywna. Właściciele chyba zaczęli to dostrzegać - choćby powierzając Beacie Mońce szefowanie platformą, rezygnując z tradycji poszukiwania prezesów wśród Francuzów.
Pozostaje pytanie, jak będzie wyglądać nowa platforma. Trochę wbrew temu, co starają się pokazać obie spółki - wiele już można powiedzieć. Choćby warto wspomnieć o tym, że celem jest przygotowanie bardzo szerokiej oferty. To zwiastowałoby pozostawienie marki telewizji na kartę, kierowanej do klientów chcących płacić za telewizję jak najmniej. Z Pakietem Familijnym Cyfrowego Polsatu nowa platforma raczej walczyć nie będzie - przypuszczalnie skupi się na ofercie od ok. 60 zł, kończąc gdzieś w okolicach 200 zł - zapewniając dostęp do odpowiednio dużego pakietu filmów i sportu.
Na razie jednak ten temat bardziej będzie obchodził dziennikarzy i klientów - aniżeli samych właścicieli. Ci chcą raczej odsapnąć i powoli zabrać się do budowania od zera nowego podmiotu. To dobrze, bo łatwo tu o błąd i przekombinowanie. Przyda się pakiet badań marketingowych i różnych strategii rozwoju. Pośpiechu nie ma, bo po drugiej stronie nowej barykady też trwa meblowanie. Choć zupełnie na innym poziomie.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.