dodano: 2013-01-03 11:35 | aktualizacja:
2013-01-03 12:27
autor: Łukasz Knapik |
źródło: Dziennik Polski
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Ministerstwo sprawiedliwości w odpowiedzi sceptycznie odniosło się do pomysłu pobierania od więźniów opłat za oglądanie telewizji. W większości osadzeni, pisze ministerstwo, nie posiadają środków finansowych, co przy wprowadzeniu opłat mogłoby spowodować pogorszenie atmosfery w zakładach karnych czy aresztach śledczych. Według ministra, wprowadzenie poboru opłat zwiększyłoby koszty administracyjne. Ponadto zauważył, że w większości więźniowie korzystają z własnych odbiorników i są zobowiązani do płacenia abonamentu.
Dziennik Polski sprawdził, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Otóż
Służba Więzienna nie ma możliwości sprawdzenia, czy osadzeni opłacają abonament. W większości korzystają z telewizorów, które przynoszą im członkowie ich rodzin. Za zużytą energię płacą już jednak podatnicy.
Inaczej sytuacja wygląda w szpitalach.
Dziennik Polski podaje przykład
Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie, gdzie telewizory i urządzenia do pobierania opłat dostarcza prywatna firma. Za sześć godzin oglądania telewizji pacjent musi zapłacić 6 zł.
- Z zarobionej puli firma oddaje na rzecz szpitala 1200 zł miesięcznie, za co możemy opłacić rachunek za zużyty prąd - powiedział
Dziennikowi Polskiemu Leszek Gora, rzecznik
Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Tomasz Wacławek, rzecznik
Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie, zwrócił uwagę w rozmowie z
Dziennikiem Polskim na to, jak problem ten rozwiązano w niektórych niemieckich więzieniach. Otóż każdy osadzony, który chce korzystać z radia czy własnego telewizora, płaci tam miesięcznie symboliczną opłatę.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.