dodano: 2015-07-06 17:13 | aktualizacja:
2015-07-07 17:11
autor: Anita Kaźmierska |
źródło: polsatsport.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Mecz z Jeleną Jankovic miał być dla Agnieszki Radwańskiej prawdziwym testem. Do tej pory Polka szła w tym turnieju jak burza - łatwo ograła Lucie Hradecką, Alję Tomljanovic oraz Casey Dellacquę. Do tego nie straciła jeszcze seta, a w nielicznych sytuacjach, kiedy znajdowała się w zagrożeniu, potrafiła umiejętnie wybrnąć. Jankovic w poprzedniej rundzie ograła obrończynię tytułu Petrę Kvitovą, tak więc mecz zapowiadał się pasjonująco.
I spotkanie nie zawiodło. Było w nim niemal wszystko! Apetyty największych tenisowych fanów z pewnością zostały zaspokojone. Od początku tempo było szalone, a obie panie prześcigały się w coraz to ładniejszych akcjach. Jankovic lepiej zaczęła, przez co szybko zanotowała przełamanie. Równie szybko, jak je zyskała, to straciła. Później sytuacja się nieco powtórzyła - tym razem to najpierw Radwańska przełamała, a po chwili dała się przełamać.
Tak więc działo się... Przy stanie 5:5 Polka znowu znalazła receptę na serwis Serbki i tym razem utrzymała także swoje podanie. Kończący backhand był imponujący! Pierwszy set padł łupem Radwańskiej. Druga partia zaczęła się inaczej. O ile tenisistki równie mocno pilnowały swoich serwisów, to wygrywały je wyjątkowo szybko. Aż do stanu 2:2, kiedy Isia podkręciła tempo i po kapitalnym okresie gry zdołała przełamać Jankovic. Szczególnie pięknym punktem - jak to w jej przypadku - był ten ostatni, kiedy niemal siedząc potrafiła backhandem zmieścić piłkę w korcie.
Serbka zdołała jednak wrócić do meczu, wyrównując na 4:4. I to były jej ostatnie dwa gemy w tym spotkaniu, bo Radwańska nawet jeśli przegrywała 0:30 przy podaniu Jankovic, to potrafiła wrócić do gry i ostatecznie wygrać cztery piłki z rzędu, a w konsekwencji cały mecz. W ćwierćfinale Polka zmierzy się z Madison Keys.
Agnieszka Radwańska (13) - Jelena Jankovic (28) 7:5, 6:4
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.