30-31.05 TBL: 2. finałowy mecz i pojedynek o brąz

dodano: 2015-05-30 06:36 | aktualizacja: 2015-05-30 11:56
autor: Łukasz Knapik | źródło: Polska Liga Koszykówki

PGE Turów zwyciężył w pierwszym meczu finałowym Tauron Basket Ligi (TBL), ale Stelmet udowodnił, że będzie wymagającym przeciwnikiem. Czy w drugim spotkaniu zielonogórzanie zaskoczą mistrzów? Transmisja w kanale Polsat Sport News w sobotę, 30 maja br. od godziny 19:50 (więcej tutaj).

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Spotkanie nr 1 lepiej rozpoczęli goście, ale zgorzelczanie dość szybko odrobili straty i w pewnym momencie trzeciej kwarty prowadzili nawet 15 punktami. W ostatniej części meczu Stelmetowi udało się doprowadzić do remisu, ale w końcówce niezwykle ważne punkty zdobył Damian Kulig, a nie do zatrzymania był Mardy Collins.

- W końcówce w obronie popełniliśmy troszkę błędów, przy zastawieniu. Może tego nie widać w statystykach, ale te kluczowe piłki mieli gracze Turowa. Myślę, że pokazaliśmy tutaj, że możemy rywalizować i walczyć. I starać się nawet wygrać. Uważam również, że to nie był jakiś nasz najlepszy mecz. Możemy grać lepiej i mam nadzieję, że w drugim meczu to pokażemy

- cytuje Łukasza Koszarka oficjalna strona Stelmetu.

Mardy Collins zakończył mecz z 21 punktami, ośmioma zbiórkami i trzema asystami na koncie. Damian Kulig dołożył do tego double-double: 17 punktów oraz 10 zbiórek (cztery w ataku). W zespole Stelmetu wyróżniał się Łukasz Koszarek (18 punktów, sześć asyst), a po 13 punktów rzucili Russell Robinson i Quinton Hosley.

- Można poczuć klimat finałów. Widać, że naprawdę spotkały się dwie drużyny, które chcą walczyć o mistrzostwo. Cieszymy się, że udało nam się otworzyć tę serię zwycięstwem ale to dopiero pierwszy mecz. Przed nami długa droga do obrony tytułu

- powiedział Damian Kulig, cytowany przez oficjalną stronę Stelmetu.

PGE Turów w meczu nr 1 zdobył o 11 punktów więcej punktów „drugiej szansy” i 11 po szybkim ataku. Z jednej strony można się było tego spodziewać, ale z drugiej - Stelmet musi znaleźć sposób na ograniczenie takiej gry zgorzelczan, jeśli chce wygrywać w kolejnych spotkaniach. Ponadto zespół trenera Miodraga Rajkovicia potrafił wymuszać faule środkowych - Adama Hrycaniuka i Jure Lalicia.

Zielonogórzanie w kolejnym spotkaniu z pewnością będą chcieli poprawić skuteczność z dystansu, a ponadto agresywniej powalczyć o zbiórki, szczególnie te ofensywne. Jeśli do tego lepiej zagrają Quinton Hosley i Przemysław Zamojski, to ekipa trenera Saso Filipovskiego będzie mogła zaskoczyć rywali.

Mecz nr 2 wielkiego finału Tauron Basket Ligi w sobotę o godzinie 20:00. Transmisja w Polsacie Sport News od godziny 19:50.

O brąz (2): Czy seria wróci do Słupska?

Rosa jest blisko zdobycia brązowych medali Tauron Basket Ligi, ale można być pewnym, że Energa Czarni łatwo się nie podda. Czy kibice doczekają się trzeciego spotkania w hali Gryfia? Początek meczu nr 2 w niedzielę, 31 maja br. o godzinie 17:30. Przekaz wideo na Emocje.TV.

Radomianie zagrali naprawdę bardzo dobrze w pierwszym spotkaniu w Słupsku. Prowadzili przez większość meczu i mimo że gospodarze mieli szanse na odwrócenie losów spotkania, to Rosa na to nie pozwoliła. Ostatecznie zespół trenera Wojciecha Kamińskiego wygrał 82:73.

- Rosa to dobry zespół, pokazała dużo dobrej i agresywnej koszykówki. To nie jest niespodzianka, ponieważ robili to przez cały sezon. W pierwszej połowie byliśmy wystarczająco blisko rywali. Mimo że przegrywaliśmy zbiórki, to Rosa nie rzucała najlepiej. W drugiej połowie staraliśmy się naprawić kilka rzeczy. Byliśmy bardziej agresywni przy zbiórkach, ale oni zaczęli trafiać. To dopiero pierwszy mecz. Moi zawodnicy muszą nadal być mądrzy i skoncentrowani. Przed nami kilka bitew

- powiedział Donaldas Kairys, trener Energi Czarnych.

W tym spotkaniu świetnie zagrał przede wszystkim John Turek. Amerykanin zdobył aż 25 punktów i osiem zbiórek. Co ciekawe - to najlepszy występ tego środkowego w całym sezonie Tauron Basket Ligi. W ekipie Energi Czarnych wyróżniał się jego bezpośredni przeciwnik - Callistus Eziukwu z 18 punktami.

- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, wytrzymaliśmy wojnę nerwów w końcówce. Gratuluję też drużynie Energi Czarnych, bo walczyli, chcieli, natomiast my dzisiaj byliśmy lepsi. Cieszymy się ogromnie, ale to jest dopiero 1-0. W zeszłym roku też po pierwszym meczu prowadziliśmy z Treflem Sopot, a później zajęliśmy czwarte miejsce. Nie możemy sobie pozwolić, żeby już świętować. Mamy jeszcze jeden mecz do wygrania

- mówił po meczu Wojciech Kamiński, trener Rosy Radom.

Przewagę własnego parkietu będzie miała teraz Rosa, ale nie gwarantuje to temu zespołowi zwycięstwa. Energa Czarni już wygrywała w tym sezonie w Radomiu - w styczniu było 87:78, a aż 23 punkty rzucił Karol Gruszecki. Teraz ten zawodnik wraca po kontuzji i w pierwszym meczu serii można było zaobserwować, że nie jest jeszcze w pełni formy.

W ekipie trenera Kamińskiego jeszcze lepiej mogą zagrać Robert Witka, Uros Mirković i Mike Taylor. Słupszczanie z kolei będą liczyć na pewno na doświadczonych Drago Pasalicia oraz Mantasa Cesnauskisa. Do ich gry sporo mogą wnieść jeszcze Jarosław Mokros i Michał Nowakowski.

Początek meczu nr 2 w rywalizacji o brązowy medal Tauron Basket Ligi w niedzielę o godzinie 17:30. Przekaz wideo na Emocje.TV.

Tauron Basket Liga - faza play-off, plan transmisji:

- sobota, 30 maja 2015 roku o 19:50, Polsat Sport News, 2. mecz finałowy: PGE Turów Zgorzelec - Stelmet Zielona Góra,
- niedziela, 31 maja 2015 roku o 17:30, przekaz wideo na Emocje.TV, 2. mecz o 3. miejsce: Rosa Radom - Energa Czarni Słupsk.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.