dodano: 2008-01-25 16:18 | aktualizacja:
2008-01-25 21:18
autor: Anna Sulisz, Janusz Sulisz |
źródło: ses
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Spacecom ma kapitalizację rynkową wynoszącą 100 mln euro, z dodatkowymi 125 mln euro zadłużenia.
Istotne jest jednak to, że
Spacecom ma na pozycji 4W dwa satelity Amos 1 i Amos 2, a jeśli uda się
wyniesienie 12 marca 2008 z kosmodromu Bajkonur, to na orbicie znajdzie się najnowszy satelita Amos 3, także na pozycji 4W. Kolejny satelita Amos 4 miałby znaleźć się na orbicie w 2009 roku.
Wiązki satelitów Amos w Polsce i Europie Wschodniej (Rumunia, Węgry, Słowacja, Czechy, Ukraina) są mocniejsze od Astry i Hot Birda. To w tych krajach Amos ma najlepszych klientów, nie mówiąc o wiązkach izraelskiej (korzysta z niej platforma YES) oraz północnoamerykańskiej.
Spacecom znalazł niszę na rynku wschodnioeuropejskim i izraelskim, a jego pojemności mogą być bardzo potrzebne potentowi z Luksemburga. Taki operator jak SES dzieki swoim kontaktom łatwiej sprzedałby pojemności satelitarne w krajach arabskich, co dużo trudniej uczynić firmie izraelskiej.
Przypomnieć warto, że
SES przejął wcześniej innego mniejszego operatora NSS - New Skies, powiększając swoje możliwości oferowania wolnych pojemności na satelitach. Gdyby SES kupił Spacecom, miałby do dyspozycji 3 kolejne satelity w swej flocie do tego na najszybciej wzrastających rynkach Europy Wschodniej i Bliskiego Wschodu.
Spacecom jest jednak częściowo uzależniony finansowo zarówno o rządu izraelskiego, jak i od armii, a to oznacza, że SES będzie musiał długo i szczęśliwie negocjować z mistrzami handlowych negocjacji z Izraela.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.