Stacje Channel 4, ProSieben i Discovery Channel w kwietniu 2012 roku na pustyni Sonora Baja California w Meksyku, kosztem około 5 milionów zł (1 milion funtów), przeprowadziły eksperyment, który zdaniem niektórych komentatorów może zakwestionować oficjalne ustalenia dotyczące katastrofy w Smoleńsku - informuje obserwator.com. Film z eksperymentu zostanie pokazany w telewizji za miesiąc, ale już teraz jego fragmenty dostępne są w Internecie.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Eksperyment miał pokazać, co się dzieje z samolotem i jego pasażerami po uderzeniu w ziemię z prędkością 140 mph (225 km/h) (podobną do tej, którą miał spadając rządowy Tu-154 w Smoleńsku - pisze obserwator.com). Do badania wykorzystano samolot Boeing 727 (samolot ten Rosjanie skopiowali projektując Tu-154M - pisze obserwator.com). Pilot wyskoczył z samolotu na spadochronie na chwilę przed katastrofą. Maszyna była prowadzona ku zderzeniu z ziemią poprzez zdalne sterowanie z lecącego powyżej samolotu. Eksperyment wykazał, że samolot nie rozbił się na wiele kawałków, ale przełamał się jedynie na dwie części. Dzięki zainstalowaniu specjalistycznych urządzeń i manekinów oszacowano, że w podobnej katastrofie obrażenia 78 procent osób nie byłyby śmiertelne.
Eksperyment przeprowadzono w celu poprawy bezpieczeństwa lotów. Czy jego wyniki będą także pomocne w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej, w której zginęli m.in. prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką? O tym zadecydują śledczy. Rzeczpospolita pokazała nagranie z eksperymentu Antoniemu Macierewiczowi, który kieruje sejmowym zespołem badającym katastrofę w Smoleńsku. - To ważny element w dyskusji nad raportami MAK i komisji Millera, ale nie może być traktowany jako koronny dowód ich nieprawdziwości. Sytuacja przypomina raczej "twarde" lądowanie i tylko w niewielkim stopniu odwzorowuje katastrofę w Smoleńsku - powiedział Rzeczpospolitej poseł Prawa i Sprawiedliwości Antoni Macierewicz. Poseł przypomniał, że według ustaleń rosyjskiej i polskiej komisji samolot uderzył w ziemię odwrócony. - Inna rzecz, że nie ma dowodów, iż ten samolot spadł odwrócony. Nie wskazują na to chociażby dane z przyrządów nawigacyjnych. Według badań naszych ekspertów odwrócona jest tylko tylna część tego samolotu - dodał Antoni Macierewicz w rozmowie z Rzeczpospolitą. Prokuratorzy z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, którzy badają katastrofę smoleńską, nie widzieli jeszcze filmu.
Eksperyment to efekt kilkuletniej pracy. Nawet miejsce jego realizacji zostało wybrane po długich poszukiwaniach, a dla bezpieczeństwa cały czas współpracowano z władzami Meksyku. Wyniki eksperymentu posłużą do poprawy bezpieczeństwa lotów.
Producentem wykonawczym filmu jest brytyjska firma Dragonfly Film and Television Productions. Pełnometrażowy dokument wyemitują wkrótce telewizje Channel 4 w Wielkiej Brytanii, Discovery Channel w Stanach Zjednoczonych (USA) i ProSieben w Niemczech.
Fragmenty filmu są dostępne w Internecie:
reklama
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.