23 i 24.01 Ćwierćfinały Pucharu Króla w TVP Sport

dodano: 2013-01-18 15:48 | aktualizacja: 2013-01-18 15:52
autor: Anita Dąbek | źródło: TVP

Hiszpański Puchar Króla nabiera tempa. Faworyzowana Barcelona zaledwie zremisowała na własnym boisku z Malagą 2:2 i w rewanżu będzie musiała zagrać na sto procent możliwości, żeby awansować do półfinału. Tam być może będzie czekał już Real Madryt.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

VALENCIA - REAL MADRYT (środa 23 stycznia, godz. 21:30, transmisja TVP Sport i SPORT.TVP.PL)

Królewscy w pierwszym meczu ćwierćfinałowym na Santiago Bernabeu pokonali Valencię 2:0. Styl w jakim to uczynili zachwytów jednak nie wywołał i nikt w Madrycie głośno nie mówi zażegnaniu kryzysu. Tym bardziej, że goście czuli się skrzywdzeni przez arbitra, który w kilku spornych sytuacjach orzekał na korzyść Realu. – Ostrożnie z pytaniami o sędziów, ja nie chcę płacić 1500 euro. Czy rozumiem co znaczy gryźć się w język? Tak. A czy ja się dzisiaj gryzę w język? Oczywiście! Wszyscy widzieliśmy, co się wczoraj działo – stwierdził zaraz po meczu Adil Rami. Rewanż na Estadio Mestalla w żadnym wypadku formalnością się nie wydaje.

MALAGA - BARCELONA (czwartek 24 stycznia, godz. 22:00, transmisja TVP Sport i SPORT.TVP.PL)

Copa del Rey dla Realu to okazja do zapomnienia o niepowodzeniach w Primera Division, natomiast Barcelona potraktowała pierwsze starcie z Malagą jako odpoczynek od ligi. W składzie Dumy Katalonii zabrakło kilku podstawowych zawodników, a trener Tito Vilanova dał okazję do gry zmiennikom. Taka taktyka okazała się zgubna, bo goście drugiej połowie kompletnie zdominowali Barcę i grając w dziesiątkę zdołali wyrównać na 2:2. – W pierwszej części meczu nie graliśmy najlepiej i sprezentowaliśmy Barcelonie bramkę. W pierwszej połowie oni byli lepsi, ale po przerwie przewyższaliśmy ich we wszystkim! Barca miała problem żeby zbliżyć się do naszego pola karnego – stwierdził po meczu Manuel Pellegrini. W rewanżu to Duma Katalonii musi ruszyć do ataku jeśli marzy o obronie pucharu.

BETIS SEWILLA - ATLETICO MADRYT (czwartek 24 stycznia, godz. 20:00, transmisja TVP Sport i SPORT.TVP.PL)

Jedyny polski akcent ćwierćfinałów Copa del Rey nie trwał zbyt długo. Damien Perquis mimo, że wyszedł w pierwszym składzie Betisu przeciwko Atletico, ale już po 30 minutach musiał je opuścić. Stoper reprezentacji Polski otrzymał na początku meczu cios łokciem w oko od Diego Costy i mimo wielkiej ambicji nie mógł kontynuować gry. – Został uderzony w gałkę oczną. Częściowo stracił widzenie. Mamy nadzieję, że nie będzie to kontuzja kości. Starał się grać dalej, lecz nie mógł w pełni skupić się na piłce. Wciąż widzi jak za pajęczyną, mamy nadzieję, ze to nic poważnego – stwierdził po meczu klubowy lekarz. Kiedy Perquis opuszczał boisko jego Betis przegrywał już 0:2 i taki wynik utrzymał się do końca meczu. Przy fanatycznym dopingu na Estadio Benito Villamarin gospodarzy stać jednak na odrobienie strat i awans do półfinału.

FC SEVILLA - REAL SARAGOSSA (środa 23 stycznia, godz. 19:30, transmisja SPORT.TVP.PL, retransmisja od 23:20 w TVP Sport)

Najmniej emocji z pierwszych meczów ćwierćfinałowych przyniosło starcie Saragossy z Sevillą, w którym nie doczekaliśmy się bramek. Gospodarze nie potrafili wykorzystać atutu własnego boiska i na Ramon Sanchez Pizjuan faworytem z pewnością nie będą. Po raz pierwszy przed własną publicznością zaprezentuje się nowy trener ekipy ze stolicy Andaluzji - Unai Emery. – Chcę podziękować władzom Sevilli za zaufanie, praca w tym klubie to zaszczyt, a ja znów będę mógł podjąć wyzwanie wydostania klubu z dołka – stwierdził szkoleniowiec, który zastąpił na tym stanowisku zwolnionego Michela. Awans do półfinału z pewnością podniósłby morale zarówno zawodników jak i kibiców popularnych Sevillistas.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.