reklama
reklama
SAT Kurier logowanie X
  • Zaloguj
ODBLOKUJ-REKLAMY.jpg

Lidia Kopania w sesji dla magazynu „Playboy” [wideo]

dodano: 2014-12-14 13:27 | aktualizacja: 2014-12-14 14:36
autor: Łukasz Knapik | źródło: Marquard Media Polska Sp. z o.o./Newseria/Cyfrowy Polsat/lidiakopania.pl

logo polsat Lidia Kopania, zwyciężczyni konkursu „trendy” organizowanego przez Telewizję Polsat festiwalu Sopot TOPtrendy, wystąpiła w rozbieranej sesji dla miesięcznika „Playboy”, która ukazała się w grudniowym numerze pisma (nr 12/2014). Znana ze skromnego stylu wokalistka twierdzi, że otrzymała od magazynu propozycję nie do odrzucenia, a sesję potraktowała jako okazję do opowiedzenia o swojej karierze muzycznej. Zapewnia też, że odnalazła się w roli modelki, mimo że sesja była dla niej stresującym doświadczeniem.



Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
To pierwsza tak odważna sesja wokalistki, która dotąd konsekwentnie odrzucała takie propozycje. Twierdzi, że nie przypuszczała, że kiedykolwiek zgodzi się rozebrać dla czasopisma, tym razem jednak otrzymała propozycję nie do odrzucenia. Kopanię przekonała przede wszystkim koncepcja artystyczna sesji.

- Stwierdziłam, że to może być naprawdę coś ciekawego. Zdjęcia na korcie tenisowym i studiu nagrań. Ja w studiu nagrań? Oczywiście, nie ma problemu. Do tego mówię o tym, że śpiewam, że zrobiłam coś, w zasadzie przez 2-3 lata ostatnie pracowałam nad płytą. Jest zdjęcie, ale słuchajcie, jest jeszcze muzyka - mówi Lidia Kopania w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Lidia Kopania o sesji dla magazynu „Playboy”:



Wokalistka przyznaje, że sesja była dla niej stresującym doświadczeniem. Dla gwiazdy najtrudniejszy był jednak tylko początek. Gdy zobaczyła pierwsze zdjęcia, zupełnie się rozluźniła. Dobry nastrój podczas zdjęć zawdzięcza przede wszystkim ekipie, które je wykonywała.

- Myślę, że zdjęcia są piękne. Maria Eriksson wiedziała, w jaki sposób pokazać osobę, która śpiewa, po prostu śpiewa. Osoby, które odpowiadają za tworzenie tych sesji, są niesłychanie wrażliwe, po prostu bardzo kompetentne. Mieliśmy wcześniej kilka spotkań i w trakcie których poznawaliśmy się bliżej, tak żeby w czasie sesji wszystko było wiadomo. Chociaż i tak, kiedy rozmawiałam z twórcami tej sesji już po, to powiedzieli mi, że byli bardzo zaskoczeni, że się dosyć szybko otworzyłam, bo w złożeniu te zdjęcia miały być jeszcze grzeczniejsze - mówi Lidia Kopania.

Wokalistka, znana ze skromnego stylu, zaskoczyła fanów odwagą w pokazywaniu ciała. W skąpym stroju i mocnym makijażu prezentuje nienaganną sylwetkę. 36-letnia Lidia Kopania przyznaje, że szczupłe i jędrne ciało zawdzięcza przede wszystkim aktywności fizycznej i dobrym kosmetykom. Jej życiowe motto brzmi: w zdrowym ciele, zdrowy duch.

- Lubię ćwiczyć, lubię biegać, lubię pływać. Oczywiście, sięgam też po dobre kosmetyki, bogate w składniki, które odżywiają skórę. Ale to są takie ogólnodostępne zabiegi, na razie nie jakieś bardzo inwazyjne - mówi Lidia Kopania.

Lidia Kopania w sesji dla magazynu „Playboy”, foto: Marquard Media Polska

Lidia Kopania na okładce magazynu „Playboy” - nr 12/2014, foto: Marquard Media Polska


Lidia Kopania pochodzi z Koluszek, gdzie spędziła dzieciństwo, ale urodziła się w Łodzi. Wychowywała się w domu, w którym zwracało się uwagę, aby interesować się tym, jak zróżnicowany jest świat, ludzie. Jak wspomina, rodzice bardzo często organizowali wycieczki do najciekawszych miejsc w Polsce i poza nią. - Byłam otwarta i bardzo wszystkiego ciekawa. Starałam się korzystać z tego, co było wtedy dostępne w małym mieście. Uczyłam się grać na pianinie, tańczyłam w formacji tańca towarzyskiego, uczyłam języków obcych. Szkołę średnią wybrała jednak nie w Koluszkach, ale w Łodzi. Liceum Ogólnokształcące, które znajdowało się w budynku Łódzkiego Domu Kultury (ŁDK).

A muzyka? Zawsze była obecna w jej życiu. Wuj grał prawie na wszystkich instrumentach, a ojciec ma świetny głos. W III klasie szkoły podstawowej wuj podarował jej keyboard. I tak zaczęła się uczyć gry na instrumencie. Potem pojawiło się pianino i prywatne lekcje.

Po zajęciach w liceum wracała do domu w Koluszkach. Ale cały czas rozwijała się muzycznie. Dzięki lokalizacji szkoły w ŁDK miała dostęp do wielu ciekawych wydarzeń artystycznych. - Chodziłam na premiery filmów, spotkania z reżyserami. Organizowane tam były także różnego rodzaju zajęcia; muzyczne, plastyczne, taneczne. Brałam udział w konkursach i osiągałam swoje małe sukcesy - mówi.

Kiedy miała 16 lat, koleżanka namówiła ją, aby wzięła udział w konkursie Miss Polski Nastolatek. Wygrała rywalizację w Łodzi, trafiła do finału ogólnopolskiego i tam zdobyła tytuł „Miss Dziennikarzy”.  Jak mówi, chociaż w czasie trwania konkursu nie czuła się zbyt komfortowo, wiedziała, ze warto jednak wziąć w nim udział, bo taka impreza daje możliwość zawarcia wielu nowych kontaktów. Poza tym, organizatorzy postanowili nagrać hymn. - Przesłuchali kilkadziesiąt dziewcząt, ale ostatecznie wybrali mnie. To był szok. Nagrałam swój pierwszy w życiu utwór - mówi

Wykonała piosenkę przewodnią konkursu i trafiła do Dariusza Grabowskiego, wykładowcy w łódzkiej Akademii Muzycznej, z którego porad i doświadczenia korzystały m. in. Urszula Dudziak czy Kasia Stankiewicz. Okazało się, że na pierwszej lekcji wyśpiewuje 4 oktawy. Bez niczego, bez żadnych ćwiczeń. - Profesor Grabowski uświadomił mi, że mam bardzo ciekawy głos i już spore umiejętności i że powinnam myśleć o tym, że będę śpiewać w operze. Tak zaczęłam się uczyć śpiewu klasycznego - mówi.

Kiedy miała 18 lat, poznała Roberta Jansona. - Miałam nagrać demo w studio. Przygotowałam utwory i pojechałam na przesłuchanie. Po dwóch miesiącach zadzwonił i zaprosił na kolejne przesłuchanie do Warszawy. Pojechałam - mówi. Wcześniej nie fascynowała się zupełnie twórczością Jansona, muzyką zespołu Varius Manx. - Po kolejnym przesłuchaniu usłyszałam, że zrobimy razem płytę - dodaje.

Lider Varius Manx, specjalnie dla niej napisał przebój „Niezwykły Dar”, emitowany na antenie ogólnopolskich stacji radiowych. Jak przyznaje, od razu miedzy nimi zaiskrzyło. - Zaopiekował się mną. Zaczęliśmy razem pracować. Bardzo mi imponował - mówi. Powstała pierwsza płyta. - Niestety, ukazał się tylko singiel i teledysk do niego, gdzie choreografią zajął się Agustin Egurrola - dodaje.

Po maturze, mimo sugestii profesora, zdecydowała się na studiowanie historii sztuki. Ale nie w Łodzi, lecz na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Rozpoczęła studia, ale dość szybko przeniosła się do Łodzi. Chciała być bliżej Roberta. Niestety, ich związek się rozpadł. Przetrwał 3 lata. - Dojrzałam do rozstania, ale muszę przyznać, że nasza relacja miała duży wpływ na mój rozwój muzyczny - mówi.

Wróciła do Koluszek. Jeszcze studiowała, dojeżdżała do Łodzi. Na szczęście wciąż uczęszczała na zajęcia do prof. Grabowskiego i doskonaliła głos.

Dzięki znajomości z Magdą Pokorą-Femme trafiła do Michała Wiśniewskiego. - I to dzięki tym kontaktom zostałam zauważona. Jeździłam z nimi w trasy, występowałam przed Ich Troje. To była bardzo ostra szkoła scenicznego obycia - mówi.

Wtedy zainteresowali się nią Niemcy. W 2003 roku Lidia pojechała na przesłuchanie do Hamburga, gdzie swoją drugą płytę nagrywał zespól „Kind of Blue” (w skład zespołu wchodzą, poza nią dwaj niemieccy instrumentaliści: Bernd Klimpel oraz Frank Spinngieß). Angaż dostała natychmiast. Materiał muzyczny na płytę był już gotowy, ale specjalnie dla niej napisano kolejne utwory - nastrojowe, liryczne ballady. Ich pierwsza wspólna płyta zatytułowana „Beating The Morning Rush” ukazała się w Niemczech pod koniec 2004 roku i zdobyła uznanie nie tylko szerszej publiczności, ale i krytyków. Przez jeden z najbardziej znanych niemieckich magazynów Bild „Audio Video Foto” zespół został uznany za najlepszy niemiecki zespól grający międzynarodowy pop.

W Polsce zadebiutowała singlem „Pocałuj mnie” podczas ogólnopolskiego konkursu „Premiery” w 2005 roku. Wystąpiła wtedy, jako wokalistka zespołu „Kind of Blue”. Prasa komentowała ten występ: „Szkoda takiego głosu tylko dla Niemców!”.

W 2006 roku ukazała się „Intuicja”, na której znalazło się 16 popowych utworów. Większość była w języku angielskim oraz cztery piosenki w języku polskim, których autorem był m.in. Jacek Cygan. Krążek promowały single „Sleep”, „Hold On” i „Twe milczenie nie jest zlotem”. - Zanim płyta ukazała się na rynku, zgłoszono mnie do udziału w Festiwalu TOPtrendy 2006. Trafiłam do finałowej dziesiątki. Wystąpiłam z dwoma utworami - piosenką „Sleep” oraz coverem utworu ABBY „The Winner Takes It All” - mówi.

Zwyciężyła w głosowaniu widzów tego organizowanego przez Telewizję Polsat festiwalu. - Dostałam 500 tys. zł. na promocję w Polsce, ale moja wytwórnia 5line rozpadła się i ponownie znalazłam się w EMI. To oni wydali moją „Intuicję” - mówi.

Rozpoczęła podróże po kraju, koncertowała. - Czułam, że żyję. Miałam bardzo dużo pracy - mówi.

W czerwcu 2008 roku ukazała się kolejna płyta „Przed świtem”. Album również powstał w Hamburgu. - Zależało mi, by znalazło się na nim więcej piosenek w języku polskim. Płyta cieszyła się sporym zainteresowaniem i nieźle sprzedała. Piosenki bardzo często gościły na wysokich miejscach różnych list przebojów - mówi.

W lutym 2009 roku zdobyła drugie miejsce w głosowaniu jurorów i pierwsze w głosowaniu widzów i tym samym uzyskała prawo do reprezentowania Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji 2009 w Moskwie. Zanim wyjechała do Rosji, promowała swoją piosenkę nie tylko w Polsce, ale także w wielu krajach Europy. Wszyscy liczyli na sukces. Niestety, odpadła z 43 punktami w półfinale zajmując 12. miejsce i nie awansowała do głównego konkursu. - To nie była porażka. Nie traktuję muzyki w kategoriach sportowych. Nie ścigam się z nikim nawet, kiedy uczestniczę w konkursie. Było to ciekawe doświadczenie, a pobyt w Moskwie wspominam bardzo miło - wspomina.

Podkreśla, że doświadczenia zdobyte w stolicy Rosji wciąż „pączkują”. - Po powrocie dalej koncertowałam. Publiczność pięknie reagowała, na każdym kroku dając mi odczuć, ze ich nie zawiodłam - mówi.

Od tamtej pory minęło trochę czasu, lecz, wciąż śpiewa. W 2012 roku podjęła nowe wyzwanie, ale nie wokalne. Podpisała kontrakt i została ambasadorką firmy Alles produkującej elegancką bieliznę. Zastąpiła Natalię Siwiec, która wcześniej była twarzą marki.

Na początku 2014 roku wróciła z Niemiec. Kilka dni gościła w Hamburgu. Spotkała się tam z Berndem Klimpel'em, liderem niemieckiego zespołu Kind Of Blue. - Po rozmowach z przyjaciółmi uznałam, że do przygotowanego już, prawie gotowego materiału na nową płytę, warto dodać coś jeszcze. Pracowaliśmy szybko i intensywnie. Owocem są dwa nowe utwory „Nie oszukuj się” i „Mały krok”. Oba nagrane po polsku i po angielsku. Teksty polskie są mojego autorstwa. Można by rzec, że nowa płyta jest już gotowa. Czekam teraz tylko, jak ukaże się na rynku. Wierzę, że się spodoba - mówi.

Jak powstawała sesja do grudniowego „Playboya” można zobaczyć w materiale wideo udostępnionym przez wydawcę na profilu magazynu na portalu społecznościowym Facebook (zobacz wideo).


Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.




Więcej z kategorii Propozycje stacji TV i VOD


reklama
reklama
reklama
HOLLEX.PL - Twój sklep internetowy

Kabel HDMI 2.0 4K Light 3,0m

Wysokiej klasy kabel połączeniowy HDMI Light z oświetleniem LED z...

35 zł Więcej...

SAT Kurier - 5-6/2022 wersja elektroniczna

Elektroniczna wersja SAT Kuriera 5-6/2022

12 zł Więcej...

Odbiornik Vu+ ZERO rev.2 HEVC

Vu+ ZERO rev.2 - najnowszy odbiornik Vu+ na Linuksie z...

399 zł Więcej...