dodano: 2016-12-29 16:30 | aktualizacja:
2016-12-29 17:11
autor: Jakub Sulisz |
źródło: sport.tvp.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
To już niejako tradycja, że zawodnicy
w nowy rok wchodzą zawodami w Abu Dhabi. Wystarczy popatrzeć na listę zwycięzców z ubiegłych lat, by zdać sobie sprawę z tego, jak silnie zawsze obsadzony był ten turniej. Przez sześć lat triumfowało w nim zaledwie trzech tenisistów –
Novak Djoković, Rafael Nadal i Andy Murray. W tym roku na twardych kortach w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zobaczymy dwóch ostatnich.
Lubię rozpoczynać tam sezon. Ten turniej to połączenie dobrej zabawy z możliwością sprawdzenia się z największymi rywalami –powiedział Nadal.
Fraza „dobra zabawa” padła zapewne nieprzypadkowo,
ponieważ zawody w Abu Dhabi nie są zaliczane do rankingu ATP – mają charakter towarzyski. W tym roku poza Hiszpanem i Brytyjczykiem bierze w nich udział jeszcze czterech innych tenisistów –
Jo-Wilfierd Tsonga, David Goffin, Milos Raonic i Tomas Berdych.
Turniej rozgrywany jest w następującej formule:
dwaj najwyżej sklasyfikowani gracze – w tym roku Murray i Raonic – mają w pierwszym meczu „wolny los” i automatycznie awansują do półfinału.
O możliwość rywalizowania z nimi grają się dwaj inni tenisiści. Zwycięzca meczu
Berdych – Nadal zmierzy się z Kanadyjczykiem, a
David Goffin, który pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę spotka się z liderem rankingu ATP.
Od tenisowych standardów odbiega natomiast to, co dzieje się z zawodnikami, którzy przegrali. W turniejach ATP po pierwszej porażce odpadają z zawodów. W Mubadala World Tennis Championship
jest inaczej – rywalizacja toczy się również o piąte oraz trzecie miejsce.
To turniej, który w trzy dni wyciąga esencję z tego, co potrzebne nam jest w okresie przygotowawczym. Możemy zmierzyć się z najlepszymi rywalami, trochę jakbyśmy rywalizowali w końcowych rundach Wielkiego Szlema – zaznaczył Tomas Berdych.
Nie ma co ukrywać, że zawodników na Bliski Wschód ściąga jedynie chęć dobrego przygotowania się do sezonu.
Szejkowie zapewniają atrakcyjne nagrody finansowe. By wygrać turniej nie trzeba się napracować wiele, wystarczy zwycięstwo w dwóch lub trzech meczach, a triumfator otrzyma
czek na 250 tysięcy dolarów.
Zdąży też na imprezę sylwestrową, ponieważ
finał zaplanowano 31 grudnia o 15:00 czasu lokalnego (12:00 czasu polskiego).
Plan transmisji:
30 grudnia (piątek)
14:00
Andy Murray – David Goffin
16:00
Milos Raonic – Rafael Nadal lub
Tomas Berdych
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.