dodano: 2016-11-30 17:27 | aktualizacja:
2023-09-26 14:34
autor: Daniel Gadomski |
źródło: SAT Kurier 11/2014
Granicę Stanów Zjednoczonych i Kanady przekraczałem w miasteczku Niagara Falls, tuż obok wodospadu Niagara. Amerykańska część miasteczka nie jest zbytnio ciekawa. Jedyna atrakcja to występ artystyczny nawiązujący do historii tutejszych Indian. Po stronie kanadyjskiej wokół wodospadu powstał tętniący życiem młodzieżowy kurort. Świetnie funkcjonuje także w nocy, kiedy wodospad jest oświetlany kolorowymi laserami. Nie kosztuje to Kanadyjczyków nic, bo energia elektryczna pochodzi właśnie z wodospadu.
Boldt Castle na Heart Island / Tysiąc Wysp / Kanada
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
W przypadku Kanadyjczyków wyjątkowo dużą popularnością cieszą się rozgrywki hokejowe – narodowa liga i NHL. Są emitowane też w najpopularniejszym w Kanadzie kanale sportowym - SportsNet (SportsNet One, SportsNet 360, SportsNet Flames, SportsNet World i wersja regionalna). Kanały CTV Television Network należą do koncernu Bell, właściciela platform cyfrowej Bell TV. Za największy pakiet pod nazwą Best zapłacimy 320 zł miesięcznie. W jego skład wchodzi 378 kanałów telewizyjnych i radiowych (m.in. znane z Europy i Stanów Zjednoczonych National Geographic Channel HD, TLC HD, Discovery HD, Discovery Science, ale także amerykańskie ABC HD, PBS HD, NBC HD, CBS HD).
Nie brakuje też kanałów przygotowanych specjalnie z myślą o rynku kanadyjskim. Na przykład dziecięco-młodzieżowy YTV HD, religijny Vision TV, kobiecy W Network HD, adresowany do myśliwych i wędkarzy Wild TV, z serialami, horrorami i filmami science-fiction Space HD, poświęcony przygodzie i sportom ekstremalnym radX HD. Kanałami filmowymi premium w Kanadzie są HBO Canada HD, HBO 2 Canada HD i związane z Bell stacje The Movies Network oraz Encore. Jest też paczka czterech stacji pod nazwą Super Channel.
Bardzo zbliżoną ofertę pod względem dostępnych kanałów i cen ma Shaw Direct, konkurent Bell. Za prawie 300 zł miesięcznie można uzyskać dostęp do 303 kanałów, z czego 44 jest nadawanych w wysokiej rozdzielczości. Pierwsza liczba brzmi imponująco, ale operator liczy też regionalne duble swoich stacji i rozgłośnie radiowe. Kanada jest ogromnym krajem, ale liczba ludności nie jest tak imponująca jak w Stanach Zjednoczonych. Nie opłaca się tu tworzyć równie okazałych pakietów. Bell TV znajdziemy na satelitach Nimiq 4 (82°W), Nimiq 6 (81,1°W), a Shaw Direct na Anik F1R/G1 (107,3°W) i Anik F2 (111,1°W).
Kanałów byłoby jeszcze mniej, gdyby nie dwujęzyczny charakter tego państwa. 19 mln mieszkańców mówi po angielsku, a 6 mln po francusku. Reszta mieszkańców Kanady posługuje się językami krajów swojego pochodzenia. To m.in. imigranci z Chin, krajów arabskich czy Europy Centralnej – w tym Polski.
Kiedy opuściłem Toronto po drodze do Ottawy, dotarłem do 1000 Islands. Ta atrakcja znajduje się na rzece Świętego Wawrzyńca na pograniczu Kanady i USA. To w tym miejscu powstał „Sos Tysiąca Wysp”. Przyrządził go po raz pierwszy kucharz właściciela fortuny hotelowej George’a C. Boldta. Na początku XX wieku biznesmen wybudował na jednej z wysp pałacyk dla swojej żony. Kiedy nieoczekiwanie zmarła, załamał się i przerwał budowę. W krainie tysiąca wysp niektóre z wysp są bardzo niewielkich rozmiarów. Mieści się tam zaledwie dom letniskowy albo drzewo. Chętnych do budowy w tym miejscu nie brakuje.
Po opuszczeniu zakątka, który oddaje prawdziwą Kanadę, udałem się do Ottawy - miasta, które ma łączyć to co anglojęzyczne i francuskojęzyczne. Mieści się tu parlament i fontanna, obok której płonie gaz. Symbolizuje to łączenie rzeczy niemożliwych do połączenia, czyli osoby posługujące się angielskim i francuskim. Symbolizuje to też bogate złoża naturalne Kanady. Tuż obok parlamentu trafiłem na stoisko z „Polish sausages”. Nie wiadomo, ile polskie kiełbaski mają wspólnego z polskimi kiełbaskami. Takie same spotkałem obok Białego Domu, gdzie były sprzedawane przez Wietnamkę.
Po Ottawie udałem się do francuskojęzycznej części kraju. Można odnieść wrażenie, że przekraczamy granicę, której nie ma. Nagle prawie wszystkie rozgłośnie radiowe dostępne w eterze nadają po francusku. W tym samym języku są drogowskazy i billboardy. Nawet menu w McDonald’s jest inne, można w nim znaleźć owoce morza. W Montrealu i Quebecu na porządku dziennym jest udawanie przez francuskojęzycznych mieszkańców, że nie znają angielskiego. Nie bez powodu to drugie miasto było nazywane „Nową Francją”. W poprzednich dekadach francuskojęzyczni mieszkańcy Kanady chcieli się nawet odłączyć od tego kraju i powołać własny. Dochodziło do wielu niepokojów, po których liczba ludności w Montrealu się zmniejszyła. Znaczna część anglojęzycznych mieszkańców opuściła miasto.