dodano: 2011-03-19 13:35 | aktualizacja:
2011-03-21 10:52
autor: Janusz Sulisz |
źródło: Rzeczpospolita / Pressserwis
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Jeżeli okaże się, że
Braun nie ma prawa zasiadać w radzie nadzorczej Telewizji Polskiej, to będzie to oznaczać, że nie może być także p.o. prezesa telewizji, gdyż do pełnienia tej funkcji został oddelegowany właśnie z rady. Oznacza to także, że wszystkie podjęte przez niego dotychczas decyzje mogą okazać się nielegalne.
Skąd wątpliwości co do kwalifikacji
Juliusza Brauna? Członkowie rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa, zgodnie z prawem,
muszą posiadać dyplom potwierdzający zdanie egzaminu uprawniającego do pełnienia tej funkcji.
Jednak Maciej Babczyński, rzecznik ministerstwa, zapewnił, że minister kultury powołując Brauna dokonał szczegółowej analizy jego kwalifikacji. Powiedział także, że z pewnością odpowiadają wymogom ustawy o radiofonii i telewizji.
Ministerstwo podkreśla, że uprawnienie ministra do powołania członka rady nadzorczej TVP wynika z ustawy o radiofonii i telewizji i w tym przypadku nie ma zastosowania rozporządzenie w sprawie szkoleń i egzaminów dla kandydatów na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Juliusz Braun przyznaje, że nie posiada wspomnianego dyplomu. –
Minister kultury uznał, że wszystko jest zgodnie z prawem. Egzamin dotyczy innego rodzaju spółek – wyjaśnia Braun w rozmowie z
"Presserwisem".
Romuald Orzeł domaga się również od sądu cofnięcia zawieszenia swojego oraz wiceprezesa Przemysława Tejkowskiego.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.