dodano: 2012-01-24 10:21 | aktualizacja:
2012-01-24 15:39
autor: Anita Dąbek |
źródło: MAC
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Oto stanowisko ogłoszone na konferencji prasowej:
Od kilku toczy się intensywna debata na temat Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi – bo tak się ona nazywa.
1. ACTA w niczym nie zmieni polskiego prawa, także w sferze praw internautów.
2. ACTA w 90 proc. wiąże się z kompetencjami samej Unii Europejskiej, a tylko w 10 proc – dotyczy praw krajowych. – Podpisujemy ten dokument, bo jesteśmy członkami Unii. Potwierdzamy, że mamy już wszystkie przepisy – to powinno zmniejszyć poczucie zagrożenia i niepewności. Umowa dotyczy generalnie podróbek, nie tylko muzyki czy filmów rozpowszechnianych przez internet. Da nam większą możliwość występowania wobec krajów, zwłaszcza pozaeuropejskich, które chciałyby handlować podróbkami polskich produktów – dodali ministrowie na konferencji.
3. Prace nad umową powinny postępować, a Polska winna być gotowa do podpisania jej – tak jak inne kraje.
4. Mamy świadomość niejasności w debacie w sprawie ACTA. Ludzie cytują argumenty dotyczące amerykańskiego projektu SOPA, obawiają się blokowania stron, co było rozważane i porzucone w debacie nad ustawą hazardową. Dlatego od przyszłego tygodnia zaczniemy kolejną fazę konsultacji ACTA, artykuł po artykule, żebyśmy wszyscy mieli pewność, że nie musimy nic zmieniać w polskim prawie
5. Ustawa realnie może wejść w życie dopiero za kilkanaście miesięcy, po ratyfikacji przez parlament – co musi być poprzedzone debatą. Konsultacje, które zaczniemy w przyszłym tygodniu, są ważnym wstępem do tej debaty. Musimy stworzyć równowagę między potrzebą otwartości w sieci a prawami dotyczącymi własności intelektualnej.
6. Wzmocnieniem tej debaty będą prace – i publiczna konsultacja – ustawy o dostępie do zasobów publicznych. Zaczniemy ją od lutego. Ta ustawa wzmocni prawa internautów. - To będzie dobra okazja, by porozmawiać o następnych krokach. O tym, jak sprawić, by to, co lubimy, było dostępne przez internet, a własność intelektualna była chroniona. Ta dyskusja toczy się na całym świecie. My niczego nie będziemy zabraniać, ale musimy się zastanowić, jak chronić pewne dobra – zauważył Boni
7. Ostatnie wydarzenia wokół ACTA ujawniły kilka dodatkowych problemów. Po zorganizowanym akcie protestu – zagęszczeniu wejścia na strony rządowe, co mogło prowadzić do ich blokady, pojawiły się zachowania hakerskie, zmiany treści stron, włamania. Musimy dyskutować o bezpieczeństwie stron rządowych, o tym, by obowiązywały jednolite standardy zabezpieczeń.
–
Internautów zadających pytania, powodowanych wątpliwościami i niepewności, szanuję. Nie szanuję akcji hakerskich – powiedział Boni. –
W sprawie ataku na komputer wiceministra MAC Igora Ostrowskiego trwa procedura wyjaśniająca. Wiadomo, że materiały urzędowe nie zostały naruszone, za to naruszone zostały dokumenty prywatne, nad czym ubolewam – dodał.
Bogdan Zdrojewski mówił: –
To niesprawiedliwe, że polski rząd, który w debacie europejskiej podkreślał kwestie wolność i praw internautów – jako jedyny w Europie został zaatakowany. Ten atak było oparty na fałszywych przesłankach. Dwa lata temu Polska została skreślona z listy krajów nieprzestrzegających prawa autorskiego. Z tego korzystają wszyscy – i internauci i twórcy. Polska ma dziś w tej dziedzinie bardzo dobrą opinię. Pójście w kierunku rozważanym w Europie poprawia naszą pozycję – a to nie dzieje się kosztem naszych obywateli, bo żadnego przepisu nie musimy zmieniać.
–
Prace nad ACTA trwały od pięciu lat i dopiero kiedy do negocjacji włączyły się kraje europejskie, został zgłoszony postulat jawności negocjacji. To m.in. na wniosek Polski w kwietniu 2010 r. dokument stał się jawny. 11 maja 2010 resort kultury przesłał go 30 podmiotom. Uwag przyszło tylko kilka. Potem parlamentarne komisje zarekomendowały podpisanie dokumentu – sprawozdawcą był poseł PiS. Tak że konsultacje polityczne się odbyły – wszystkie opcje projekt wsparły – dodał.
–
Zdarza się, że takie trudne dokumenty nie wzbudzają zainteresowania – ACTA ma nieciekawą nazwę, dotyczy głównie podróbek na styku Europa – Azja. Dla negocjujących ACTA umowa była albo zawodem – bo nie była tak restrykcyjna, jak chcieli, albo uznali, że jest neutralna, skoro nie powoduje zmiany prawa. Dlaczego powstało ostatnie zamieszanie? Nie rozumiem – powiedział Zdrojewski. –
Ale rozumiem, że konsultacje muszą być rozszerzane i powinniśmy je ponawiać.
Polski tekst AKTA
Serwis Komisji Europejskiej poświęcony AKTA
10 mitów o ACTA (po angielsku)
Dlaczego ACTA ma znaczenie (po angielsku)
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.