dodano: 2013-01-16 16:48 | aktualizacja:
2013-01-16 17:17
autor: Łukasz Knapik |
źródło: Telewizja Biełsat
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Pod listem podpisali się: pierwszy szef niezależnej Białorusi
Stanisław Szuszkiewicz, byli kandydaci na prezydenta Białorusi
Uładzimir Niaklajeu i
Aliaksandar Milinkiewicz, przewodnicząca
Rady Białoruskiej Republiki Ludowej na wychodźcie Iwonka Surwiłła, oraz była szefowa
Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.
Sygnatariusze listu przypominają, że
Biełsat (
Belsat) w ciągu 5 lat działalności zdobył rzeszę wiernych widzów i stał się jednym z ważniejszych białoruskich mediów niezależnych.
- (Biełsat - red.) Jest istotnym dostarczycielem informacji dla setek tysięcy Białorusinów, a także nośnikiem prawdziwej historii i kultury oraz płaszczyzną nieskrępowanej dyskusji na tematy polityczne, ekonomiczne i społeczne. Można powiedzieć, że Biełsat stał się czymś więcej niż po prostu telewizją. Stał się ostoją języka białoruskiego i instytucją dającą oparcie znacznej części niezależnego życia obywatelskiego na Białorusi - piszą białoruscy opozycjoniści.
Opozycjoniści wyrażają swoje obawy co do przyszłości projektu w związku z trudną sytuacją ekonomiczną w Polsce i w Europie. Ich zdaniem stacja, która z dynamizmem rozwija się w warunkach półoficjalnych na Białorusi, pomimo stałego wsparcia ze strony polskiego ministerstwa spraw zagranicznych (
MSZ) boryka się jednocześnie z dramatycznym brakiem środków.
- Wiemy, że główną przyczyną jest coraz mniejszy udział finansowy będącej w ciężkiej sytuacji ekonomicznej Telewizji Polskiej (której Biełsat formalnie jest częścią) - napisali.
Autorzy listu podkreślają, że zmniejszający się z roku na rok budżet nie tylko nie pozwala na jakikolwiek rozwój stacji, ale wręcz zagraża jej istnieniu. Przypominają również, że w ubiegłym roku po raz pierwszy stacja nie była w stanie emitować pełnej ramówki przez 12 miesięcy i pod koniec listopada była zmuszona zrezygnować z emisji na żywo programów informacyjnych oraz produkcji znacznej części programów publicystycznych.
(więcej tutaj i tutaj) Obawiają się, że podobna sytuacja może wydarzyć się już w październiku br.
Sygnatariusze przypominają, że choć
Biełsat otrzymuje wsparcie od Szwecji, Holandii, Norwegii i Rady Nordyckiej, nadal jednak pozostaje bez pomocy finansowej instytucji Unii Europejskiej (UE).
- Uważamy, że autorytet Polski i Pana osobiście pozwoli przekonać je do włączenia się do inicjatywy. Może też zachęcić kraje, które dotychczas nie uczestniczą we współtworzeniu tej telewizji, a potencjalnie są zainteresowane wspieraniem społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi (takie jak Niemcy), by współuczestniczyły w przedsięwzięciu - piszą.
Zdaniem autorów listu,
Biełsat upodmiatawia białoruskie społeczeństwo dając mu dostęp do informacji i upowszechniając rodzimą kulturę, przez co ma realny wpływ na białoruskie władze.
- To najlepsza inwestycja w demokratyczną przyszłość Białorusi jaką mogą poczynić jej sąsiedzi - napisali na zakończenie listu.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.